poniedziałek, 24 marca 2014

Kilka ważnych rzeczy :)

Na początku chcę Wam polecić genialny blog Ani, która wygrała w ostatnim konkursie. Zajrzyjcie, bo naprawdę warto! :D
http://na-zawsze-razem-tak.blogspot.com/

Po drugie: dyplom dla Ciebie, Aniu, zrobię w wolnej chwili. Niestety mam jutro sprawdzian ;c

Po trzecie: dziękuję za nominacje do LBA! Je też postaram się niedługo zrobić.

Po czwarte: rozdział pewnie w tym tygodniu :)

środa, 19 marca 2014

Let's be boss, vote for Ross!

Głosujcie na Twitterze na Rossa:

#KCA #VoteRossLynch

I R5:

I vote for #R5 "Pass Me By" #HitTheRoad @radiodisney @officialR5 #RDMA

I vote for #R5 "Loud" #ThatsMyJam @radiodisney @officialR5 #RDMA

I vote for #R5 #TheyreTheOne @radiodisney @officialR5 #RDMA

Można jeszcze na ekipę TBM :)

piątek, 14 marca 2014

Nie w temacie...

Laura odpisała mi na tt, że też mnie kocha! :3 Piszczałam jak Dez i płakałam, haha xD Ja to @rikersbaby.

czwartek, 13 marca 2014

90. Yup, of course!

Ell całą noc kołysał mnie i śpiewał. Czułam się bezpiecznie w ramionach mojego... narzeczonego. Mam nadzieję, że Rik i Van nie pokłócą się o ślub, a Raura nie rozstanie. Wydaje mi się, że Rocky i Mais coś przeskrobali.
- Przepraszam cię, mała. Mogłaś powiedzieć - szeptał głaszcząc mnie po brzuchu.
- Sama nie wiedziałam.
- Jak się czujesz?
- Ja... Dobrze. Dlaczego nie przyszedłeś? - spytałam z wyrzutem.
- Mitchell.
- Aah. To wszystko wyjaśnia - zachichotałam - Jest szalona, ale to świetna przyjaciółka.
- Dzięki - nagle w drzwiach stanęła wspomniana brunetka - Też cię kocham. Tak przy okazji... Przyprowadziłam tego debila. Rozwalił mi łóżko, a potem jeszcze telewizor i wypchnęłam go przez okno w krzaki. Zresztą nieważne. Siedzi na ostrym dyżurze, bo odwaliło mu i złamał palec w dość dziwny sposób... Blee!
Pacnęłam się ręką w czoło. Kiedy miałam sześć lat mówiłam mamie, że on jest głupi, ale tylko mi karę dała. Jego się powinno do zamkniętego zakładu psychiatrycznego oddać!
- Chwila! Gdzie Ness? - spytał podejrzliwie Ell.
- Widziałam ją w korytarzu. Miziała takiego cudnego szczeniaczka! - pisnęła Maia - Labradorek! Ładniejszy od Rossa!

OCZAMI LAURY
Od bitych dwóch godzin Riker usiłował jakoś mnie rozśmieszyć. Żonglował butami, ubierał na siebie staniki w sklepie, wyrypał na gałce lodów wyrzuconej przez jakiegoś dzieciaka. To ostatnie, to w sumie raczej losowe zdarzenie...
- Lau, proszę! - jęknął - Weź się... WOW! Patrz, jakie kiecki! Chodź, przymierzysz, a drugą kupimy Van.
- Jak bardzo kochasz Nessę? - spytałam ciekawsko.
- Tak bardzo jak ciebie, siostrzyczko. Tylko inaczej... Wiesz, o co chodzi, prawda? - uśmiechnął się uroczo.
- Ehe. Fajnie, że jesteście razem. Lepszego chłopaka nie mogłaby mieć - cmoknęłam blondasa w policzek.
Ruszyliśmy w stronę sklepu, lecz po dwóch minutach zorientowałam się, iż Rikusia obok nie ma. Stał przyklejony do szyby, za którą widniało wielkie ciasto bananowe. Normalnie jak dziecko!
- Vanka skończyła kurs dekorowania tortów - rzuciłam - Upiecze ci lepsze.
- Właśnie nie chce. Powiedziała, że mam ręce i sam się mogę nauczyć - burknął.
Dwie minuty później targał sporych rozmiarów paczkę z miną psa, którego ktoś w końcu podrapał za uchem. Lynchów nie da się ogarnąć.
- Kim jest ta... Rany Boskie! Ally i Melody zostały z Rockym! - wrzasnęłam.
- Z Rylandem - poprawił mnie - RyRy pracował kiedyś jako przedszkolanka, więc nie ma co się martwić. A Britt to nasza przyjaciółka. Szczególnie Rossa... Eee... No... 
- Co?!
- Byli kiedyś razem. Bardzo ją kochał... 
- Super - westchnęłam ciężko.
- Lau, jesteś całym jego światem!
- Tya, na pewno.

Wyniki konkursu + 100 tysięcy wejść!

Na początku bardzo chcę Wam wszystkim podziękować za tyle wejść! WOW! Jesteście wspaniali! <3

Po drugie... Zgłoszenia były tylko trzy, ale za to genialne :D Zdecydowałam, że wykorzystam pomysł Ania Fanka, bo po prostu jako jedyny pasuje do zdarzeń, jakie będą miały miejsce. W nagrodę będzie dyplom, polecenie bloga u mnie i 20 komentarzy. Mam nadzieję, że się podoba choć trochę xD Gratuluję wszystkim :3

Filmik zrobię, kiedy tylko znajdę chwilę :c Rozdział zaraz będę pisać :*

niedziela, 2 marca 2014

89. OMG! You're here!

*28 maja*
OCZAMI VANESSY
- Co to znaczy, że śluby były lewe?! - wrzeszczałam - Przecież Ksiądz... Papiery...
- Nawet nie macie 21 lat... - mówił spokojnie urzędnik.
- Ale... Ale ja...
- Nie martw się, Ness. Weźmiemy w twoje urodziny po raz drugi - Riker pocałował mnie w policzek.
- Czyli ja wszędzie podawałam złe nazwisko? - piszczała Laura.
Tylko Ross nie wyglądał na złego. Ba, uśmiechał się. Ja za to miałam ochotę wydrapać temu gościowi oczy.
- Idę do Brittany - oznajmił beztrosko blondyn.
- Ross! - krzyknęła moja siostra.
- Laura, widziałem ładną sukienkę dla ciebie - zaczął mój... chłopak? - Chodźmy do galerii, kupię ci ją.
- Dobry pomysł - przyznałam - Idźcie, a ja przekażę to Rydel. Ratliff był u niej chociaż raz?
- Wyjechał z samego rana - oznajmiła Lau.

OCZAMI RYDEL
Leżałam wpatrzona w ścianę. Ryland przysypiał na stołku. Biedny chłopak nie opuścił tej sali od kilkunastu godzin. Wszyscy chcą mnie pocieszać. Straciłam dzidziusia, ale wierzę, że jest teraz aniołkiem. Nie mogę się tym zamartwiać do końca życia. Robert mnie do tego przekonał. Dzwoni kilka razy w ciągu godziny. Ratliff nawet nie przyszedł. Wiem, że Laura go o to błagała. Maia podobno tak go pobiła, że trafił na Ostry Dyżur. No cóż... Mitchell jest zdolna absolutnie do wszystkiego. Ciekawe, czy w końcu się dogadali z Rockym. Jest u mnie codziennie, ale cały czas śmieje się jak głupi do sera. Nie ogarniam mojej rodzinki.
- RyRy, żyjesz?! - usłyszałam głos Vanessy - Idź do siebie, kochanie.
- Dzięki, Ness.
- Ryduś... Śluby to była ściema - oznajmiła przygryzając wargę.
- Wiesz co? Chcę do Ellingtona! Potrzebuję go! Kocham! - krzyknęłam.
- Jestem tu - wyszeptał brunet stając w drzwiach - Nigdzie się nie wybierałem. Znaczy... Chciałem zrobić ci niespodziankę i kupić konia, ale nie wyszło. Poleciałem do Berlina i okazało się, że go sprzedali.
- Straciłam ciążę!
- C-co?! Ty... Ty byłaś w ciąży?! - w jego oczach zakręciły się łzy.
- Byłam... Mógłbyś mnie przytulić, dupku? Nienawidzę cię! - wywarczałam.
- Ratliff! - wykrztusiła Nessa dla pewności tykając go w łopatkę.
Chłopak usiadł na łóżku, wziął mnie na kolana. Może wszystko się ułoży... Na pewno!

----
Taki krótki, o :3 Konkurs przedłużam do 7 marca, bo mało zgłoszeń. Piszcie je pod poprzednim postem ^^

No i się trochę rypło z ich małżeństwami...