wtorek, 28 stycznia 2014

85. I'm clever! Haha! No, I'm just kidding.

- No i dobrze. Ładnie mnie umalowały? - Ness zaczęła ścierać makijaż.
- Ty oszustko! - zaśmiałem się.
- Widzisz jaka mądra jestem? Nie no, żarcik - zachichotała.


OCZAMI LAURY
Jezu, jakiego lenia złapałam! Wyłożyłam się na dywanie w salonie i byłam pewna, że żadna siła mnie nie ruszy. Nagle Rocky zaczął tykać mnie kijem, a potem ktoś położył Ally obok.
- Zlitujcie się! - jęknęłam - Widzisz, córcia? Mama udaje pantofel, o.Taty to nie widziałam dobrą godzinę.
- Tu jestem - zaśmiał się Rossy - Wstajesz? W końcu Rocky na tobie wyryje.
- Dupa tam, idę spać! - oznajmiłam.
- Wstawaj, mała!
- Ona nie umie chodzić! - przypomniałam blondynowi.
- Mówiłem do ciebie, kotku - westchnął ciężko.


OCZAMI RYLANDA
Spacerowałem z Lorką po parku. Opowiadała mi o swoich zainteresowaniach. Okazało się, że gra na keyboardzie i jeździ na desce. Loraine jest śliczna. Ma ciemne włosy i zielone oczy. A najważniejsze, że miła. Cassidy wydzwania do mnie średnio co pięć minut. To już powoli zaczyna wnerwiać.
- Tak cię kocha? - chichrała się dziewczyna.
- Najwyraźniej - odparłem wzruszając ramionami.
- Hej, kotku! - usłyszałem głos blondyny.
- Pa! - krzyknąłem.
Złapałem Lor za ramię i puściłem się pędem w stronę domu. W obcasikach nas nie dogoni. Co najwyżej wyryje i przeora sobie zatapetowaną buźkę.
- Dziwna ta wasza relacja - stwierdziła szatynka - Jesteście razem, czy nie?
- Niby tak, ale wolałbym nie.


OCZAMI MAI
Siedziałam z Melody w salonie w moim domu, kiedy wpadł do niego Rocky.
- Wyjdź za mnie! - krzyknął.
- Nie - odparłam.
- Dlaczego? - wyraźnie posmutniał.
- Mniej romantycznie się nie dało, co? A zresztą nie chcę pakować się w małżeństwo, zrozum.
- Ale Maia! - jęczał.
- Przyjdzie na to czas. Póki co za mało ci ufam.
- Ja wiem. Mitchell, kocham cię i chcę być z tobą na zawsze - wyznał.
- Lynch, ja ciebie też, ale i tak się nie zgodzę - pocałowałam go w policzek - Zresztą dostałam pewną propozycję...


OCZAMI RYDEL
Dobre dwadzieścia minut wgapiałam się w zawartość lodówki. Niby jest wszystko, ale nie ma nic.
- Co jest, siostra? - spytał Riker obejmując mnie ramieniem.
- Skąd ty tu, hm? - obdarzyłam go przelotnym spojrzeniem.
- Ell powiedział, że ci smutno.
- A on nie może mnie pocieszyć? - warknęłam.
- Coś ci zrobił?
- Wyjeżdża. Rozumiesz? Wyjeżdża na pół roku! - wrzasnęłam.
- Jak to? A co z R5?!
- Nic. Bez niego nie damy rady. Chyba, że RyRy wróci - westchnęłam.
- Uh. Zaraz próba, chodź!

Zagraliśmy "Forget About You" koło pięciu razy i za każdym myliłam nuty. Rocky nawet się nie zjawił, a Ratliff ani razu nie spojrzał mi prosto w oczy! Ugh! Jak tak można?! W końcu kopnęłam w keyboard i po prostu wyszłam. Słyszałam, jak każde Rossowi za mną iść.
- Spieprzajcie wszyscy! - krzyknęłam na odchodne.
Laura i Ally właśnie siedziały w piaskownicy. Na mój widok mała zaczęła mruczeć coś pod nosem. Zachwycona Nesska wybiegła zza rogu. Ledwo łapała oddech.
- Kondycji to ty nie masz - zachichotałam.
- Zaraz... Cię... Pieprznę - wykrztusiła - Zgadnijcie, co widziałam?
- Nie wiem - Lau wzruszyła ramionami - Rikera w staniku?
- Hahaha, naprawdę śmieszne - prychnęła szatynka - Rocky się oświadczał!
- CO?!

----
Od dziś rozdziały będą co dwa tygodnie, czasem częściej. Będę pisała z wyprzedzeniem i szybko wrócę do częściejszego dodawania. Nie obrazicie się? :c
http://marano-vs-lynch.blogspot.com/
upside-down-auslly.blogspot.com Wpadajcie! :3 Nowy blog z Mrs. Lynch :D
I tu: auslly-another-story.blogspot.com
Edit: Na pewno będę dawać częściej xD

poniedziałek, 27 stycznia 2014

Uzależniłam się...

... od robienia blogów. Huh. Pomóżcie XD Normalnie mam trzydzieści pomysłów na godzinę i to efekt jednego z nich: http://auslly-another-story.blogspot.com/ Weź mnie ktoś rypnij, albo coś ;-; Trudno, przynajmniej zajęcie będzie XD Haha. Zapraszam Was <3 Jak ktoś chętny do prowadzenia ze mną to pisać na GG: 45865836. No i tak przy okazji: postaram się szybko napisać tutaj rozdział ;* Zrobię Wam niespodziankę, o! Pierwsza osoba, która skomentuje niech napisze, czego chce w nexcie. Tak w ramach bonusu może mi nawet całkiem zmieszać fabułę ;)

piątek, 24 stycznia 2014

1, 2... 10.

To serio ostatni blog! XD Nieważne, zapraszam. Jest o Auslly :) i-miss-you-ally.blogspot.com

czwartek, 23 stycznia 2014

84. I'll never leave you!

Nie obchodziły mnie zdziwione i zdegustowane spojrzenia innych ludzi, tylko słowa Vanessy.
-Co?!-powtórzyłem.
-Zapomniałam o nim-spaliła buraka.
Wysoki brunet podszedł do naszego stolika i chciał ją pocałować, ale odskoczyła.
-Tak długo się nie widzieliśmy, kochanie!-przytulił szatynkę, a we mnie się gotowało-Kto to?
-Mój mąż-uśmiechnęła się z zakłopotaniem.
-Kto?!-wrzasnął zdziwiony chłopak-Czyli ty teraz...
-Vanessa Lynch, miło mi-zachichotała.
-Pożałujesz-zagroził.
-Nie jesteś zły?-spojrzała na mnie.
-Nie, pewnie, że nie. Do ślubu mnie oszukiwałaś, luzik-wywarczałem.
-Świata poza tobą nie widziałam i po prostu zapomniałam!-broniła się.
-Jezu, jak można o własnym chłopaku zapomnieć?!
Wstałem i wybiegłem. Za bardzo mnie zraniła. Owszem, kocham Van, ale dlaczego po prostu nie powiedziała? Przecież... poczekałbym? Nie dość, że mnie zraniła, to jeszcze pewnie jego. Westchnąłem ciężko i obejrzałem się. Siedziała niezwruszona. Oh, jak dobrze, że chociaż żałuje! Moja zajebista żona! I like it!

*22 maja*
Obudziło mnie czyjeś gorączkowe pukanie do drzwi. W końcu wypieprzyły z zawiasów.
-Kurna, Rocky!-wydarłem się-Napraw to!
-Czemu ją zostawiłeś?!-wysyczał.
-Ma chłopaka-odparłem.
-Ty...-padło tu kilka niecenzuralnych słów.
Brat zacisnął mi ręce na gardle i prawie udusił. Odciągnął go przerażony Ross. Łapczywie łapałem powietrze w płuca.
-Spokój, łysy!-wydarł się blondyn.
-Rocky ma rację. Nie zasługujesz na nią-Maia stanęła nad ukochanym.
-Ale co się stało?-spytałem poirytowany.
Brunetka pociągnęła mnie za rękę do salonu. Na kanapie siedziała dwudziestojedno latka, a obok niej zmartwiona Rydel.
-Jak mogłeś?!-Blondi spojrzała na mnie z mordem w oczach.
-Co mogłem?!
Położyła dłoń na policzku Ness i odwróciła ją w moją stronę. O Boże! Dziewczyna miała podbite oko, rozciętą wargę, na szyi jakiś ślad, wszędzie siniaki. Mimo wszystko na mój widok lekko się uśmiechnęła i wyciągnęła ręce.
-Ness... Jak to się stało?-spytałem.
-A wiesz... Polazłam za tobą i wtedy mnie dorwał i pobił. W sumie to nie wiem, co było dalej, bo straciłam przytomność. Cóż, dotrzymał obietnicy-opowiedziała.
-Ross ją znalazł-dodała Lau, która pojawiła się w zasadzie znikąd.
-Vanessa...-wykrztusiłem.
-Jest okej, przynajmniej żyję-wtuliła się we mnie.
-Nigdy więcej cię nie zostawię, obiecuję.

----
Dziękuję bardzo za nominacje <3 Jutro postaram się je ogarnąć, bo jest kilka xD

Krótko, bo dawno nie dawałam i chcę dziś szybko. W nexcie niespodzianka ;)

wtorek, 21 stycznia 2014

Nowy blog xD

Razem z Natalią założyłyśmy bloga :) Serdecznie zapraszam, niedługo 1 rozdział. http://r5-marano-story.blogspot.com/

Przy okazji pragnę Was poinformować, że moja Briee zmieniła adres swojego genialnego bloga <3 Teraz to: love-raura-story.blogspot.com

sobota, 18 stycznia 2014

Liebster Blog Award 5 i 6

Zostałam nominowana przez Madzix AiA i moją kochaną Wercię za co Wam bardzo dziękuję :*

Pytania od Madzix:
1. Ile masz lat?
13 :)
2. Twój ulubiony kolor?
Żółty.
3. Masz rodzeństwo?
Tak, siostrę.
4. Masz jakieś zwierze, jak tak to jakie?
Labradora Lucky'ego i rybki.
5. Ulubiony film lub książka?
"Igrzyska Śmierci" w obu wydaniach, "Piękne Istoty", "Teen Beach Movie" i inne.
6. Wolisz filmy czy książki?
Książki. Chyba XD
7. Co cię skłoniło do pisania bloga?
Czytałam różne blogi o R5 i A&A, a kiedy skończyłam wszystkie rozdziały postanowiłam napisać swój blog ;D
8. Chciałabyś kiedyś cofnąć się w czasie?
Chyba nie.
9.Chciałaś kiedyś przestać pisać? Jeśli tak to czemu?
Nie, nigdy.
10. Ulubiona aktorka i aktor ?
Laura, Ross, Riker, Rydel, Ell, Maia :D Rocky nie wiem czy gdzieś gra, a Vanessy na planie nie widziałam ;c

Pytania od Werci:
1. Dlaczego zdecydowałaś/łyście się pisać bloga?
Już odpowiedziałam wyżej :D
2. Ulubiony/a aktor/ka?
Też było ;)
3. Lubisz/cie placki? XD
Of kors <3
4. Ulubiona piosenka?
Wszystkie R5 :3
5. Najśmieszniejsze i najdziwniejsze wydarzenie w twoim/waszym życiu? (Opisz)
Z tego to ja bym książkę zrobiła XD Może ostatnie jakieś opiszę? Na przykład jak stałam z Gabrysią na przystanku i wydzierałyśmy się do siebie "Idzie, idzie! Tam jedzie!" i obok przechodziła mała dziewczynka z bezcenną miną ;p
7. Słuchałaś/łyście kiedyś Little Mix?
Nie.
8. Lubisz/cie Violette lub Maie Mitchell?
Violettę... Raczej nie, bo nie oglądam. Natomiast Maię uwielbiam <3
9. Pomagasz/cie WOŚP?
Tak ^^
10. Myślisz/cie ,że Maite Perroni jest podobna do Seleny Gomez?
Tak.
11. Gdybyś/cie mogła/y być kimś innym na 1 dzień. Kim byś/cie była/y?
Myślę, że Rydel lub Laurą :3

Nominuję: 
Kinga Janik
Niepozorna Romantyczka
Cherry Marano
Juliet Plutowska
Elcia Tyc
Briee Lynch, czyli moja Gabi ;*

Moje pytania:
1. Ulubiony serial?
2. Grasz na jakimś instrumencie? Na jakim?
3. Ulubiona piosenka?
4. Gdybyś była złotą rybką, czyje marzenia byś spełniła?
5. Lubisz pomagać innym?
6. Piszesz na kartce, na telefonie, na komputerze? ;P
7. Ulubiony blog?
8. Najlepsza przyjaciółka/przyjaciel?
9. Którego z Lynchów lub Ella lubisz najbardziej?
10. Cieszysz się z nominacji?
11. Z którym autorem bloga najbardziej chciałabyś się spotkać?

PS Polecajcie mi swoje blogi w komach <3 Dziękuję za nominacje, wejścia i komentarze. Kocham Was :D

piątek, 17 stycznia 2014

83. I just wanna kill you, dork!

Dla Gabi i jej koleżanek, których imion niestety nie znam <3

OCZAMI RYDEL
Siedziałam w pokoju przeglądając jakąś gazetę Laury, kiedy wpadł do niego roztrzęsiony Ellington.
-Delly, gdzie moje łyżwy?
-Może u ciebie w domu?-prychnęłam-A co?
-Chcę ogolić Rocky'ego, bo wygląda jak bezmózgi yeti-wyjaśnił.
-Ale łyżwą?-otworzyłam szeroko oczy.
-No, tym ostrzem-mówił do mnie jak do głupiej.
-Aha. Schowałeś je pod łóżkiem-wzruszyłam ramionami.
Brunet spał pomimo tego, że dochodziła czternasta. Zajrzałam na chwilę do jego pokoju. Aww! Maia leżała wtulona w niego, a między parą jeszcze Melody. Nie wierzę, że o tej porze nie daje jeszcze koncertu! Jak dorośnie, to pewnie dołączy do zespołu metalowego, albo będzie robić za syrenę w Straży Pożarnej. Ally jest zupełnie inna. Słodka, grzeczna i zakochana w Rikerze. Zresztą z wzajemnością. Chłopak poza nią i Vanessą świata nie widzi. Jedno spotkanie tyle zmieniło... Normalnie pewnie wyszłabym za Ella i zamieszkała z nim w Denver, Rocky spałby z żukami w swoim syfie, Rik i Ross może by znaleźli jakieś dziewczyny nawet do pięt nie dorastające siostrom Marano, a w zasadzie to już Lynch. RyRy nie ma szczęścia do lasek. Co jedna, to gorsza. Westchnęłam cicho i ostrożnie przymknęłam drzwi. Ness właśnie zbiegała po schodach do kuchni, a najstarszy z nas wrył się w ścianę. Czyli po staremu. Zazwyczaj tak właśnie kończy jak się w nią zapatrzy.
-Rydel!-zawołał Rossy-Pomóż!
Razem z Lau toczyli wojnę na poduchy. Piórka latały absolutnie wszędzie, a Lisia obserwowała to zajście z niemałym zainteresowaniem.
-Chodź, mała. Pójdziemy do wujka-uśmiechnęłam się.
Blondyn momentalnie stanął w drzwiach i wyrwał mi bratanicę. Narwany goryl. Zmierzyłam go wściekłym spojrzeniem.

OCZAMI ELLINTONA
Stanąłem na łóżkiem Rai i złapałem Rocky'ego za włosy. Szybko je obciąłem. Reszta poszła z górki. Niestety łyżwa spadła mi na ziemię, przez co przerażona para stanęła na nogi. Zlustrowali się nawzajem zdziwionymi i rozbawionymi spojrzeniami.
-Wyłysiałaś-zarżał dziewiętnastolatek.
-Że co?! Ratliff...-padło tu kilkadziesiąt niecenzuralnych słów-Rockuś, tak przy okazji, ty też.
Najbliższe dziesięć minut gonili mnie po osiedlu z młotkiem i dzieckiem na rękach. Dopiero w domu się zakneblowałem. Uff.

*Wieczór*
OCZAMI RIKERA
-Leć się ubrać!-wrzasnąłem do Vanessy.
Sam już dawno wskoczyłem w garnitur. Trzeba jakoś wyglądać na randce, nie? Wyszedłem przed dom by zaczerpnąć świeżego powietrza. Zrobiło się wyjątkowo zimno, wiatr targał mi włosy.
-Jestem-Ness podała mi rękę.
Całą drogę przegadaliśmy. Nigdy nie mieliśmy problemów z odnalezieniem wspólnych tematów. Nawet jakby mi o swoich byłych nawijała, to i tak przecierpię. Dla niej jestem w stanie zrobić wszystko!
-Kocham cię-szepnąłem.
Obdarzyła mnie jednym ze swoich najpiękniejszych uśmiechów.

Siedzieliśmy w restauracji przeglądając karty. Cholernie drogo, ale mam to gdzieś. Ostatnio nigdzie jej nie zabierałem. Kręciła się nerwowo na krześle.
-Masz owsiki?-zaśmiałem się, a kelner spojrzał na mnie jak na wieśniaka.
-Nie, tylko... Tam stoi mój chłopak-wyjąkała.
-A to spoko. Chwila! CO, KURNA?!-wrzasnąłem.

----
Mam nadzieję, że się spodoba. Chcecie jakiś wypadek albo coś? XD

KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ

niedziela, 12 stycznia 2014

82. I know.

CZĘŚĆ TRZECIA

Dla Weroniki, która użyczyła pomysłów ;*

OCZAMI RYDEL
... mąka. O fuck! Wszystko znowu było białe, a Ratliff gorączkowo się za czymś rozglądał.
-Gdzie moje kartofle?-wrzeszczał.
-Na górnej półce, bo Rocky rzuca nimi w Rossa-wyplułam biały "puch" z ust.
Chłopak szybko ściągnął jednego i pierdzielnął mnie prosto w oko.
-Ell, ty debilu!
-O-oh-wypalił wybiegając z kuchni niczym Rocky widzący wściekłą Maię.
Goniłam go z patelnią w ręku, póki w drzwiach nie stanął wspomniany brunet. Zmierzyłam go zdziwionym spojrzeniem, a Ratliff spierniczył przez okno.
-Nie pytaj-burknął chłopak.
Spojrzałam w kierunku wybielonego pokoju. Nie chciało mi się sprzątać. Zwalę na Rikera pod groźbą zaprzestania produkowania szarlotek na zawołanie.

*Dwie godziny później*
Myślałam, że nic już mnie nie zdziwi, ale dziewiętnastolatek w MOIM różowym swetrze robiący shake'a przed oknem... Z kim ja żyję, ludzie?!
-Rocky, oddawaj to!-rozkazałam.
-Oj, no! Tylko pożyczyłem-tłumaczył.
-Maaaaiaaaa!-zawołałam.
Dziewczyna stanęła w drzwiach po czterech sekundach. Strzeliła mu kilka fotek, po czym wrzuciła na Facebook.
-Ciekawe, ile dostaniesz like'ów-chichotałyśmy.
Mózg tego pawiana wolno przetwarza, więc zorientował się, o co chodzi dopiero po minucie.
-Ty z dziurą w gaciach na pewno więcej-pomachał jej swoim Samsungiem przed nosem.
Nie wiem, jak to zrobił, ale telefon ostatecznie wylądował na ścianie i roztrzaskał się na kawałki.

*21 maja*
OCZAMI ROSSA
Obudził nas płacz Ally. Przetarłem oczy i delikatnie trąciłem Lau łokciem. Zdezorientowana dziewczyna zleciała na podłogę. Szybko pobiegłem do łóżeczka małej, wziąłem ją na ręce. Teraz nie ma jak mnie pobić! Mwahahahaha!
-Rossiaczku, następnym razem nie zasłaniaj się dzieckiem tylko stań do walki jak prawdziwy facet-zakpiła.
-Nie uderzę dziewczyny-odparłem dumnie.
-Ale ja ciebie mogę, więc więcej mnie tak nie budź-zagroziła.
Pfft, akurat mi dużo zrobi! Chociaż w sumie... Dobra, jednak może. Dałem kruszynce smoczka, dzięki czemu przestała wyć. Naprawdę rzadko to robiła. Była ciekawa świata, energiczna, ale bardzo grzeczna. Melody za to charakter odziedziczyła po Mitchell i Rocky już może się bać. Swoją drogą, ciekawe czy się pobiorą? I czy Rydellington ze sobą zamieszka?

OCZAMI RIKERA
-Ness, chcesz iść ze mną na kolację?-spytałem z uśmiechem.
-O szóstej rano?-przetarła oczy.
-Wieczorem-poprawiłem ją.
-Czego chcesz w zamian?
-Buziaka i żebyś zawsze była obok.
-Nie opłaca się-zażartowała, cmokając mnie w policzek.
-To pójdę do Laury-wzruszyłem ramionami.
-Ej, no!-zmarszczyła brwi-Chcę iść.
-A zrobisz ciasto?-poprosiłem.
-Wiedziałam. Weź ty się ogarnij! Niedługo sto kilo ci waga pokaże-poklepała mnie po brzuchu.
-Wiesz ty co?!-prychnąłem.
-No wiem, kochasz mnie-uśmiechnęła się uroczo.

----
W nexcie zobaczycie, kto przeszkodzi Rikessie na randce :3

piątek, 10 stycznia 2014

Zapraszam!

Tak, odbiło mi XD Siedem blogów to już coś :p Tym razem piszę go razem z Briee Lynch z http://raura-love.blogspot.com/  :) Prolog już jest <3 No więc zapraszam: http://r5-crazy-story.blogspot.com/

czwartek, 9 stycznia 2014

82. Shut up!

CZĘŚĆ DRUGA

OCZAMI RYDEL
Sernik upiekłam szybciej, niż Ell posprzątał kuchnię. Musiałam mu pomóc, bo sam sobie najwyraźniej rady nie da. Huh. On jeszcze dzieci chce mieć. Nie ma głupich! Jesteśmy z laskami w sześć na pięciu chłopów, a i tak ich nigdy nie ogarniemy, mimo przewagi liczebnej. Chociaż w sumie Rocky ma te swoje skarpetki, które generalnie rzecz biorąc żyją, więc jednak jest nas mniej.
-Delly, a ty dalej kochasz Roberta?-spytał nagle Ratliff.
-Teraz to już po obiedzie-zaśmiałam się-Nie mogę się przyzwyczaić do nowego nazwiska.
-Ja też-pokiwał głową ze zrozumieniem.
Walnęłam go lekko w bok i sekundę później wyryłam na rozlanej wodzie.
-Ell, zabiję cię!
Wystrzelił w stronę drzwi niczym pedarda, kończąc pod stołek. Mi też się rozlało. Oops.
-Hahaha!
Zaczął mnie przedrzeźniać, a szczerze tego nienawidzę.
-Jestem debilem-próbowałam go wykiwać.
-Z grzeczności nie zaprzeczę-zachichotał.
-Znikaj mi z oczu. Raz... Dwa...
Wzięłam pierwszą rzecz, jaka mi się nawinęła i rzuciłam nią w bruneta. Pech chciał, że to...

OCZAMI ROSSA
-Przygarnie ktoś mojego brata?-wydarłem się przez okno.
-Oczywiście, młodzieńcze. Ale dorzucisz smyczkę?-spytała jakaś babcia przechodząca koło naszego domu.
-Taaak!
Pobiegłem po brata, złapałem go za rękę i wybiegłem na ulicę. Po drodze zdążyłem zabrać sznurek, którym obwiązałem mu rękę.
-Co ty robisz?-uniósł brew.
-To on! Rasowy-oddałem "szmyczkę" tamtej pani i zwiałem, zamykając drzwi na klucz.
-Ross, debilu, wracaj!-darł się dziewiętnastolatek.
-Miłego spaceru, Azor!-odrzuciłem na tyle głośno, by usłyszał.
Szybciej niż za dwa dni nie wróci. Spokój będzie.
-Blondi, widziałeś mojego kretyna?-spytała Mais schodząc po schodach.
-Oddałem go.
-Wreszcie!-zaśmiała się.
Przybiliśmy piątkę.

OCZAMI RYLANDA
Siedzieliśmy z Cass w kinie. Od godziny jakiś bachor kopał w moje krzesło.
-Uspokój się, no!-zmierzyłem dzieciaka morderczym spojrzeniem.
-Chyba ty.
-Nie posraj się z emocji. Takie odzywki to swojej babci zasadź.
-Turlaj dropsa.
-Nie, bo cię jeszcze zmiażdży-zakpiłem.
-Przynajmniej nie wyglądam jak pączek.
-Tak, wmawiaj to sobie-poczachrałem go po włosach.
-Ryland, możesz przestać gadać?-wymruczała blondyna.
Normalnie na randce to się nie insteresuje filmem tylko drugą osobą. Klapa. Do tego chciała iść na jakieś denne romansidło. Założyłem nogę na nogę i wbiłem wzrok w ekran.
-Wolne?-spytała jakaś dziewczyna.
-Ee... Tak-odparłem-Czemu przychodzisz w środku seansu?
-Jestem od początku, ale mój chłopak właśnie rwie moją kuzynkę-wzruszyła ramionami-Jestem Loraine.
-Ryland-przedstawiłem się.
Było zbyt ciemno żebym mógł się jej przyjrzeć. W przeciwieństwie do Cassidy mało obchodził ją seans. Przegadaliśmy go, a blondyna nawet tego nie zauważyła.

----
Już niedługo 3 część ;3

KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ

sobota, 4 stycznia 2014

Taki genialny pomysł...

Tak jakoś nagle wpadłam na pomysł na założenie szóstego bloga XD Kompletne szaleństwo, ale trudno. Zapraszam serdecznie: http://rikessa-crazy-story.blogspot.com/

PS Rozdział postaram się napisać jak najszybciej :*

czwartek, 2 stycznia 2014

82. Why are you so stupid?

CZĘŚĆ PIERWSZA

OCZAMI LAURY
-Hahaha, o kurna! Ale cię w chu...
Spojrzałam na niego morderczo.
-Ee...-z zakłopotaniem przeczesał ręką włosy-...zrobiłem.
-Czyli on żyje?!
-Pewnie, że tak-zaśmiał się, cmokając mnie w policzek.
Wystrzeliłam w stronę domu jak z procy, nie zwracając uwagi na nic. Prawie pod samochód wpadłam, ale też mnie to mało obeszło. Wparowałam do pokoju i widząc Rossa, popłakałam się ze szczęścia.
-Kocham cię-wyszeptałam, tuląc go-Niezależnie od tego, co zrobisz. Zawsze będę cię kochać najbardziej na całym świecie!
-Ja ciebie też, Laura. Wierzysz mi?-wyszeptał z nadzieją.
-Nie wiem-pocałowałam go-Dla pewności śpisz z Rockym.
-Za jakie grzechy?! Jego skarpetki żyją własnym życiem, kobieto!-wydarł się.
W tum momencie do pokoju wpadł zaaferowany brunet.
-Ej, ludzie, widzieliście moje bokserki? Leżały na szafce!
-Łeee!-zatkałam usta ręką.
-Może uciekły do pralki?-zasugerował Rossy z obrzydzeniem, usiłując go kopnąć.
-Tyy, dobry pomysł!-dziewiętnastolatek zniknął.
-Rocky hoduje sobie żonę-zakpił Blondasek.

OCZAMI VANESSY
W drodze powrotnej spotkałyśmy Rikusia. Odebrał ode mnie zakupy i pochwalił się kawałem.
-Przecież mogła zawału dostać!-strzeliłam go z liścia w twarz.
-Auuu!-zawył.
Został mu na policzku czerwony ślad. Ło, biedny! Cmoknęłam go w ramach przeprosin.
-Okres?-spojrzał na mnie ze zrozumieniem.
-Nie-zachichotałam-A ty, Blondi?
-Śmieszne-burknął.
-Haha, wiem.

OCZAMI RYDEL
-Brak mi słów. Jak można być tak głupim, no?!
-Nie wiem, ale jesteś śliczna-odparł niewinnie.
-Bierz mopa i sprzątaj, a ja upiekę sernik-westchnęłam.
Włączył muzykę, śpiewał i tańczył z tym kijem. Tylko go nagrać i na YouTube wrzucić. Nikt nie ma tak szalonego męża jak ja.
-A jak tam twój tata?-spytałam.
-Od Świąt się nie odzywa-wzruszył ramionami.

----
Specjalnie dla was wcześniej dodaję, ale za to krótki, szantażyści jedni :P

Wiem, że niektórzy mają dość sielanki, toteż szykuje się trochę akcji ;3

Zapraszam też na: auslly-crazy-story.blogspot.com

81. Laura, I'm so sorry...

OCZAMI ROSSA
-Dobra, laski, koniec!-krzyknął RyRy, rozdzielając walczące dziewczyny.
Auu! Nigdy więcej nie zbliżę się do Lau, kiedy będzie miała szpilki. Mój brat opuścił pokój wraz z Cassidy. Zostaliśmy sami i zapadła niezręczna cisza.
-Nienawidzę cię!-wyszeptała.
-Ale to nie ja!-jęknąłem.
Nie uwierzyła. Łzy pociekły po jej policzkach. Wybiegła z pokoju, trzaskając drzwiami. Schowałem twarz w dłoniach. Jak udowodnię winę tej idiotki? Do tego brat się nie będzie odzywał. Było świetnie, to teraz dlda odmiany musi być tragicznie. Mogłem ją zepchnąć, skopnąć, cokolwiek.

OCZAMI RYDEL
-Delluś, kotku, upiecz ciasto-poprosił Ratliff.
-Elluś, kotku, masz ręce-uśmiechnęłam się z przekąsem, wręczając mu mąkę.
Przez dobre dwie godziny oglądałam jakiś głupi film. Nudniejszego się zrobić nie dało?! Urgh. Wszystko mnie dzisiaj wkurza. Niechętnie podniosłam się z kanapy i zajrzałam do kuchni. Boże Święty! Ratliff był cały biały, reszta kuchni też. Pacnęłam się w czoło.
-Zamieniłeś się z Rockym na rozumy, durniu?!
-Tak cię kocham, Delly-zrobił serduszko z palców i maślane oczy.

OCZAMI LAURY
Ochrzaniłam Rossa i nie wiem, czy słusznie. Mam ochotę go rozszarpać i... przytulić? Tak, mam wieelką ochotę go przytulić. Nie potrafię się długo złościć na mojego Blondaska. Ale z drugiej strony... Co, jeśli naprawdę chciał mnie zdradzić? Nienawidzę takich sytuacji.
-Laura...-usłyszałam głos Rikera-Laura...
-Tak?-podniosłam wzrok.
-Laura, kochanie, Ross... On...

OCZAMI VANESSY
-Moja malutka ślicznotka. Idziemy poszaleć?-połaskotałam Allisię.
Zebrałam jej zabawki i ruszyłyśmy w stronę centrum. Zahaczyłyśmy o każdy ze sklepów z zabawkami i ubraniami dla dzieci. Oczywiście nakupowałam pięć siatek rzeczy, jak to ja.
-Wiesz co? Jesteś idealną kopią Lau, Rossa i Rydel-stwierdziłam z uśmiech-To po mnie będziesz uparta.
Czekałam chwilę na odpowiedź i dopiero po chwili zorientowałam się, jaki osioł ze mnie.
-No tak. Jesteś za mała-zachichotałam.
-Aaaw.
-O mój Boże, Ally!-krzyknęłam, wbijając w nią zdziwiony wzrok-Ale ty słodka jesteś!

OCZAMI LAURY
-No co?-krzyknęłam podirytowana.
-Bo Ross...-Rik zaczął płakać-On miał wypadek...
Moje serce stanęło. Wbiłam w blondyna przerażone spojrzenie.
-On nie żyje...
-CO?!
W jednej chwili wszystko straciło sens i nie miałam ochoty żyć.
-Laura, przykro mi.
Usiadł obok i przytulił mnie mpcno. Wybuchnęłam niepohamowanym płaczem i wtedy...

----
Zabijecie mnie, I know XD Ale szykuje się mega wydarzenie dla Lau. Zanim mnie znienawidzicie do reszty, poczekajcie na następny rodział. Będzie szybko ;D
Przepraszam, że ten krótki.

Osoby, które klikały i pisały w komach - co chcecie w nexcie? Rzucacie hasłem, a ja to robię ^^ Możecie mi całkiem pomieszać fabułę XD

KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ