Patrzył się na mnie jakbym miała ją wylać na kolana. Ciszę rozdarł wibrujący telefon Rossa. Odczytał wiadomość cały czerwony.
-Pokażesz?-zaśmiałam się.
Myślałam, że rzuci telefonem o ścianę, byle tylko nie pokazać mi SMS'a.
-Masz coś do ukrycia?-cały czas się uśmiechałam.
-Um... Nie... Tak... Czytaj jeśli chcesz-rzucił mi telefon.
Spojrzałam na wyświetlacz i niemal pękłam ze śmiechu. Blondaskowi wyraźnie ulżyło ale chyba nadal czuł się głupio bo gdy tylko na niego spojrzałam, odwrócił wzrok.
-Muszę już iść.
Lau podała mi mój telefon. Wyleciałem z pokoju.
Wstałam z wrzaskiem o wpół do czwartej. Śniło mi się, że Ross skacze z mostu. Wybrałam do niego numer, który dał mi jeszcze w szpitalu.
-Lau, czyś ty zwariowała?-ciepły głos chłopaka nieco mnie uspokoił, choć wyczuwałam w nim lekkie zdenerwowanie.
Za pomocą silnego podmuchu wiatru z jakiegoś drzewa urwała się gałąź i spadła na balkon. Zaczęłam piszczeć do telefonu.
-Co się stało?
-Miałam koszmar.
Ciepło i głos Rossa całkiem mnie uspokoiły. Nagle nachylił się i mnie pocałował. Poczułam motyle w brzuchu, a uśmiech zakwitł na mojej twarzy. Zaraz jednak zniknął.
Świetne opowiadanie,oby tak dalej !
OdpowiedzUsuńNIESAMOWITYY !! Czekam na next ! pisz szybko następnyy ; )) :*
OdpowiedzUsuńJuż mam napisany od wczoraj ;) Po północy nad nim siedziałam XD
Usuńzajebisty tylko się nie obrażaj a ni nic ale jak wyś mogła to ryb roche dłusze
OdpowiedzUsuńSpecjalnie dawałam takie krótkie ^^
Usuńa czemu i kiedy next
UsuńChcecie nexty jak najszybciej więc często daję krótsze, a za to zaczynam pisać kolejne ;) Następny rozdział z kolei będzie zaraz, muszę go tylko dokończyć.
OdpowiedzUsuń