piątek, 30 sierpnia 2013

VIII. Questions & Returns

OCZAMI ROSSA
Pytanie było proste. Wcale nie chodziło o to, że zadzwoniła. To jej wrzaski tak mnie przeraziły, że wstałem z łóżka i do niej pobiegłem. Nie wybaczyłbym sobie gdyby Laurze coś się stało.
-Miałem cię zostawić samą kiedy taka przestraszona piszczałaś mi do telefonu? Nie mogłem.
-Awww-chórkiem rozczuliły się dziewczyny.
Butelka poszła w ruch, po kilku obrotach zatrzymała się na Ness. Wybrała wyzwanie więc chwilę musiałem się nad nim zastanowić. Do głowy wpadł mi pewien pomysł tyczący się Rikera.
-Daj mi swój telefon. Wpiszę ci numer i podyktuję co masz napisać-uśmiechnąłem się przebiegle.
Siostra Laury wyciągnęła komórkę i bez wahania mi podała. Wpisałem numer do mojego brata.
-Pisz: hej, kochanie. Nie mogę się doczekać, kiedy wrócisz-wybuchnąłem śmiechem.
Wypełniła polecenie i wysłała SMS'a. Mina blondyna będzie bezcenna kiedy odbierze wiadomość.

OCZAMI VANESSY
Nawet nie myślałam o tym do kogo należy ten numer. Wybrałam zadanie więc musiałam spełnić warunki. Ross popchnął butelkę w moim kierunku. Zakręciłam nią dość mocno. Od strony zakrętki wskazywała Delly. Blondyna wybrała pytanie.
-Podoba ci się ktoś?-wypaliłam.
-W sumie... to nie-odpowiedziała.
Kolejny raz zakręcono butelką i padło na moją kochaną Lau.

OCZAMI LAURY
Zdawałam sobie sprawę, że jestem w kiepskiej sytuacji. Zadanie mogło się tyczyć tylko Rossa. Pytanie też. Wybrałam jednak to drugie. 
-Za co kochasz mojego brata?
-Czemu zakładasz, że go kocham?-uśmiechnęłam się tajemniczo.
-Eej!-jęknął blondyn.
Posłałam mu rozbawione spojrzenie. Odpowiedział słodkim uśmiechem.
-Między innymi za to. I za to, że jest w stanie wybiec w bokserkach i podkoszulku w środku nocy by mnie ratować-roześmiałam się.
-Tak lepiej-odparł brązowooki.
Po kilkunastu minutach zabawy Delly wykręciła Rossa.
-To co? Oficjalnie jesteście parą?-padło pytanie zanim chłopak zdążył wybrać.
Spojrzał na mnie. W gruncie rzeczy nikt nikomu niczego nie proponował, o nic nie prosił. Zrobiło mu się głupio bo sam nie wiedział co odpowiedzieć, a w końcu wiedziały, że się całowaliśmy. Raz się żyje, najwyżej mnie zabije.
-Tak, jesteśmy-odpowiedziałam za niego.

OCZAMI VANESSY
Byłam szczęśliwa, że młodzi są razem. Pasowali do siebie i widać było, że za sobą szaleją. Kiedy wypadło na mnie przypomniałam sobie o zakładzie z Delly więc niechętnie wyciągnęłam z kieszeni kasę i wręczyłam jej do ręki. Ross, korzystając z okazji, zapytał czemu daję jej pieniądze.
-Założyłyśmy się o to, czy się pocałujecie.
Zapadła cisza, którą przerwał śmiech naszych gołąbeczków. 

OCZAMI ROSSA
Powoli kończyły się pytania więc zdecydowaliśmy przerwać grę, a zamiast tego obejrzeć jakiś film. Wziąłem Laurę za rękę i nieostrożnie poderwałem z ziemi. Opatrzoną nogą uderzyła o krawędź stołu i zawyła z bólu.
-Ross!-wrzasnęła Rydel.
-Ja... przepraszam Laura.

OCZAMI LAURY
Objęłam chłopaka rękami by nie zsunąć się na podłogę.
-Au! Au! Au!
-Ym... jedziemy do szpitala?-spytał blondasek.
Pokręciłam przecząco głową. Wziął mnie na ręce i zaniósł do swojego pokoju. Przez całą drogę przepraszał, aż w końcu zrobiło mi się go żal. Posadził mnie w miękkim fotelu i zamknął drzwi.
-Może nie powinniśmy być razem? Za bardzo się o mnie martwisz, Rossy.
-Nie musimy być parą ale wiedz, że moje życie bez twojego uśmiechu i pisku będzie niczym. Jak możesz mi zakazać kochać tego co jest dla mnie wszystkim?
-Awww, jesteś słodki.

OCZAMI RIKERA
Razem z Rylandem i Rockym władowaliśmy się w drzwi i tak już zostaliśmy bo dalej nikt nie mógł się przepchnąć.
-Rydel, komu Ross znowu dał mój numer?-wrzasnąłem.
-Um... To jest Vanessa.
Dziewczyna odwróciła głowę i zaśmiała się. Kiedy zbierałem się na przedstawienie, Rocky na mnie napluł.
-Co jest?! Chamie jeden, ścieraj to!
-Sorry, Ryland mnie kopnął-mruknął.
Koleżanka Ryd się skrzywiła. Super! Nie ma to jak zrobić dobre pierwsze wrażenie.

5 komentarzy: