-Wyprawiasz takie rzeczy, że ze mną pewnie też nie-zaśmiał się.
Postanowiliśmy zejść na dół, jeszcze nie zdając sobie sprawy z obecności chłopaków. Powitało nas głośne "TO ROSS MA DZIEWCZYNĘ?". Spojrzałam na drzwi i wybuchnęłam śmiechem.
Rik utknął w drzwiach, na nim leżał Rocky, a wisienką na torcie był Ryland.
-Widzisz Riker? Musisz schudnąć bo się w drzwiach nie mieścisz!-krzyknąłem zaczepnie.
Zmierzył mnie zabójczym spojrzeniem. Słodki śmiech Laury zagłuszył jego odpowiedź.
Po kilku minutach ciągnięcia Rikera, padliśmy w czwórkę na ziemię. Blondyn poderwał się na nogi i pobiegł za Rossem.
Ross wyskoczył przez balustradę i schował się w toalecie zostawiając brunetkę samą. Stanąłem przed nią i porozumiewawczo mrugnąłem.
-Mam pocałować twoją dziewczynę?-zaśmiałem się.
Rocky zamknął blondaska na klucz. Ten szybko się zorientował i bez zastanowienia wbiegł w drzwi co wywnioskowałem po huku. Wyleciały z zawiasów po kilku próbach siedemnastolatka.
-Ross!-jęknęła zrozpaczona Ryd.
Gdybym się w porę nie uchylił zapewne miałbym złamany nos.
-Spokój!-wrzasnęła Vanessa gdy szykowałem się by mu oddać.
-Pożałujesz, głupku!-krzyknął do Rikera.
-USPOKÓJ SIĘ W TEJ CHWILI!-wrzasnęłam blondaskowi do ucha.
Zapadła cisza i nawet Van bała się poruszyć.
-Twój brat żartował. Macie się natychmiast przeprosić.
Mój chłopak to zrobił ale Rikowi się nie spieszyło.
-Od kiedy zrobił się z ciebie taki pantoflarz?-zakpił dwudziestodwulatek.
Ross przyłożył mu z pięści w brzuch na co ofiara ciosu zgięła się w pół. Zaraz jednak starszy chłopak stanął prosto i spróbował oddać siedemnastolatkowi ale zasłoniłam go. Jęknęłam i upadłam na ziemię, a z mojego nosa pociekła krew. Przerażone dziewczyny podbiegły do schodów by mnie stamtąd zabrać.
Biliśmy się dopóki Rocky i Ryland nas nie rozdzielili. Wytarłem zakrwawiony nos i pobiegłem do dziewczyn. Lau siedziała, oparta o szafkę, z lodem przyłożonym do twarzy.
-Czy wyście zwariowali? Popatrz się, co zrobiliście tej biednej dziewczynie!-warknęła Rydel-Ty doprowadziłeś do tego, że musiała cię zasłonić, a Riker ją uderzył! Zawsze się bijecie na powitanie ale chociaż raz mogliście odpuścić! Skończeni idioci!
Czułem się winny za krzywdę jaka stała się brunetce. Objąłem ją i przeprosiłem. Mój brat zrobił to samo. Delly kazała nam umyć twarze, a sama zaprowadziła Lau do pokoju.
Super, super i jeszcze raz super kocham twojego bloga.... <333/Laura
OdpowiedzUsuńBrak słów..po prostu ŚWIETNIE! <3/Gabi
OdpowiedzUsuńsuper kiedy next
OdpowiedzUsuńCUDOWNYYY ; )
OdpowiedzUsuńŚwietny.xd
OdpowiedzUsuńRozdzaił cudowny!!! *.*
OdpowiedzUsuńMam nadzieje że next pojawi sie szybko!! ;)
Świetny ;) Mam nadzieję że następny będzie dzisiaj! Błaaagam :c
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie ;)
magic-story-raura.blogspot.com/
Już go kończę :-) Chętnie do Ciebie zajrzę ale teraz jestem z telefonu ;)
UsuńJasne spoko C: Czeeekam! c:
UsuńŚwietny rozdział. Biedna Laura. :p Czekam na next!
OdpowiedzUsuń