niedziela, 29 września 2013

Liebster Blog Awards

Zostałam nominowana przez Cristal z tego bloga: http://austinandally-me-story.blogspot.com/
Serdecznie dziękuję :)

Oto pytania od niej i moje odpowiedzi:
1. Dlaczego postanowiłeś/aś napisać własne opowiadanie?
Zaczęłam od czytania jednego bloga i w pewnym momencie rozdziały się skończyły. Wtedy zachciałam napisać swój. Dla innych i dla siebie też.
2. Co lubisz robić?
Rysować, pisać rozdziały, słuchać muzyki, jeździć konno, spacerować z psem, wygłupiać się z przyjaciółką.
3. Jaka jest twoja ulubiona potrawa?
Pieeeroogii ^^
4. Masz jakieś zwierzę?
Mam 4-letniego labradora Lucky'ego.
5. Jesteś za Raurą, czy za Raią?
Chyba za Raurą, ale szczęście Rossa najważniejsze :D
6. Ulubiona pora roku?
Wiosna albo lato, a latem zima XD
7. Jaki jest twój ulubiony film?
"Piękne Istoty", "Teen Beach Movie", "Igrzyska śmierci".
8. Co sobie cenisz w innych ludziach?
Szczerość i odwagę. Ale chyba przede wszystkim śmiałość i dobroć.
9. Twoje największe marzenie to... ?
Poznać R5.
10. W jakim mieście mieszkasz?
W Krakowie.
11. Chciałabyś się zamienić rolami z jakąś gwiazdą? Jeśli tak to z jaką?
Lubię swoje życie ale na jeden dzień mogłabym z Delly :D

Moje pytania do innych:
1. Jak masz na imię?
2. Jaka jest twoja ulubiona piosenka?
3. Co motywuje Cię do pisania?
4. Ile masz lat?
5. Którego aktora lubisz najbardziej?
6. Teen Beach Movie czy Austin & Ally?
7. Co kiedyś chciałbyś/chciałabyś robić?
8. Twój atut to...? ( nie wstydzić mi się! :) )
9. Wolisz proste czy kręcone włosy?
10. Ulubiony smak lodów?
11. Z jakiego miasta jesteś?

Nominuję:
1. http://i-hate-you-or-love-you.blogspot.com/
2. http://ausllylovestory.blogspot.com/
3. http://auslly-raura-love.blogspot.com/
4. http://because-ignorance-is-bliss.blogspot.com/
5. http://raura-love.blogspot.com/
6. http://magic-story-raura.blogspot.com/
7. http://ross-laura-story-of-love.blogspot.com/
8. http://when-i-fall-in-aia.blogspot.com/
9. http://stealyourheart123.blogspot.com/
10. http://rauraihateyoubutsomethingdrawsmetoyou.blogspot.com/

Jeszcze raz dziękuję :)

środa, 25 września 2013

XX. Casseroles & A Cold Shower

OCZAMI ROCKY'EGO
...moją zapiekankę! Całą i "czystą". Dopiero po odebraniu jedzenia zwróciłem uwagę na dziewczynę o australijskim akcencie i zabójczym refleksie.
-Moje, moje. Jestem...-chciałem dokończyć ale mi nie pozwoliła.
-Rocky, tak? Miło mi poznać, Maia-jej piękny uśmiech uratował sytuację.
Uścisnąłem jej rękę. Nie ma to jak być dżentelmenem. Popatrzyłem błagalnie na brata. On ją znał, nie? Bo co ja jej powiem, no?! Stałem jak głupi z zapiekanką, gorącą swoją drogą, w ręce póki nie wydarłem się jak baba.

OCZAMI MAI
Pisk brata Rossa wbił mnie w piasek. Spojrzeliśmy na niego jak na wariata. Ja, blondyn i... No właśnie!
-Ty musisz być Laurą. Kiedy Rossowi się nudzi wydzwania do mnie po nocach i o tobie opowiada-zaśmiałam się.
-Już cię lubię-odpowiedziała brunetka.
Nagle coś przykleiło mi się do twarzy. Zapiekanka. Strzepnęłam ją na piasek i wbiłam wzrok w Rocky'ego.
-Um... brat... Nie podrywaj tak Mai-zażartował Ross.
Brunet nie wiedział co robić, ostatecznie przeprosił.
-Spoko-odparłam.
Razem z Laurą ruszyłyśmy w stronę morza, chłopaki powlekli się za nami.

OCZAMI ROSSA
Boże, co on wyprawia? Na szczęście przeprosił.
-Rocky, co ci?-mruknąłem.
-No nic. Ona jakaś taka dziwna. Strasznie pewna siebie-zaczął narzekać.
-Tobie to nic nigdy nie pasuje-westchnąłem ciężko i dołączyłem do dziewczyn. Przestały rozmawiać w momencie, kiedy je objąłem.
-No ej! Musicie mnie obgadywać?-jęknąłem.
-Zawsze był zrzędą-Maia pokazała mi język.
-Pff, nie prawda!-zaprzeczyłem.
Lau pocałowała mnie w policzek więc lekko się uśmiechnąłem i przestałem gadać. Rozłożyliśmy ręczniki niemal przy samej wodzie. Ściągnąłem koszulkę i pobiegłem popływać. Brat szybko do mnie doszedł.
-Nie chcesz poznać Mai?-spytałem.
-Zbyt gadatliwa jest!-upierał się.
Szaleliśmy, popisywałem się, Rocky usiłował ściągnąć mi kąpielówki więc wskoczyłem mu na plecy i podtopiłem go. A laski nic. Opalały się, śmiały, gadały ale nawet na nas nie spojrzały. Posłałem brunetowi porozumiewawcze spojrzenie i poruszyłem drukrotnie brwiami. Przybiliśmy piątkę i wyszliśmy na chwilę na brzeg, po wiaderka. Dziewczyny nas na szczęście nie zauważyły. Były zbyt zajęte... no, czymkolwiek co robiły. Nabraliśmy wody i szybko do nich podbiegliśmy. Specjalnie kazałem Rocky'emu oblać Maię.
-1... 2... 3...-zacząłem odliczać.
Zerwały się gwałtownie z ręczników i dostały porządny prysznic. Lau wypluła wodę z ust prosto w moją twarz. Przemoczona Mitchell zaczęła gonić mojego brata.

OCZAMI LAURY
Dzień minął świetnie. No, może pomijając fakt, że atmosfera między Rocky'm, a Maią była dość napięta. To nie ona pałała niechęcią do chłopaka. Było wprost odwrotnie. Ale na to już niczego z Rossem nie mogliśmy poradzić. Pod koniec dnia zaproponowałam mojej nowej przyjaciółce, by jutro pojechała z nami w góry. Z radością przyjęła propozycję. Około 6 po południu byliśmy pod domem Lynchów. Z okna machali Ness z Rikiem.
-Czego chcecie?-wydarł się podminowany Rocky.

--------
Raia jest ale jako przyjaciele ^^ Rocky za to nowej koleżanki nie trawi ;)

XIX. Dreams & Expedition

OCZAMI ROSSA
SMS był od Mai. Chciała jutro ze mną posurfować. Zacząłem pisać:
Mam lepszy pomysł. Chciałbym ci przedstawić dwie osoby. Na plaży o 11?
Odpisała po prostu "OK". Spotkałem się z ciekawskim spojrzeniem Laury.
-To moja była dziewczyna, Maia. Rocky jeszcze jej nie zna ale jutro będzie miał okazję poznać-uśmiechnąłem się-Zostaniesz na noc?
-Czemu nie?-odparła.
Dochodziła ósma, a na polu nadal było jasno więc zaproponowałem jej spacer. Zbiegliśmy na dół i wybuchnęliśmy śmiechem. Delly leżała przewieszona przez kanapę i spisywała wszystko, co mówił jej Rocky.
-Bawisz się w psychologa, Ryd?-spytałem.
-A mam wybór? Od parunastu minut zwierza mi się ze swoich problemów sercowych ale pomocy w znalezieniu dziewczyny nie chce-bąknęła Blondi.

OCZAMI LAURY
-Rocky, pójdziesz z nami jutro... gdzieś?-spytałam.
-Na plażę o 11-poprawił mnie Ross.
Brunet przytaknął i wrócił do zamęczania Delly. Wyszliśmy z domu. Ulice były puste. Nic dziwnego. Na naszym osiedlu przeważnie jest spokojnie. Ross złapał mnie za rękę. Spojrzałam na niego i uśmiechnęłam się. Całą drogę rozmawialiśmy. Nagle blondyn spojrzał na zegarek i stanął jak wryty.
-Wow! Wiesz która jest godzina?
Zerknęłam na telefon. Faktycznie było późno. Złapał mnie za nadgarstek i ruszyliśmy biegiem w stronę domu. Na zakręcie wyryliśmy orła. Rozdarłam kolano do krwi. Chłopak zaczął się śmiać.
-Oj, Laura, Laura. Ty ciapo.
Oczy mi się zaszkliły i po sekundzie po policzkach popłynęły gorzkie łzy. Oczywiście udawałam. Bolała mnie noga i nie chciało mi się iść.

OCZAMI ROSSA
Zrobiło mi się głupio. Odgarnąłem brunetce włosy z twarzy.
-Hej, nie płacz! Przepraszam, Lau.
Objęła mnie i zaczęła chichotać. Uh, mogłem się domyślić. Podniosłem się z chodnika i wziąłem dziewczynę na plecy. Do domu i tak było niedaleko.
-Dzięki, Rossy-powiedziała Laura, wplatając swoje palce w moje włosy.
Westchnąłem.

Po kilku minutach staliśmy w salonie nad śpiącym Rocky'm trzymającym Rydel za nogę.
-Hahaha, jak dziecko!-wycedziliśmy równo.
Lau poszła się umyć, ja nie zdążyłem bo wpadłem w objęcia Morfeusza.

OCZAMI RYDEL
Obudziłam się na kanapie. Brat trzymał mnie za nogę ale nie zdawałam sobie sprawy z tego, że te on. Drugą nogą lekko go kopnęłam. Niewiele to dało. Spojrzałam na swoją kończynę.
-Cholera jasna, Rocky!-wrzasnęłam.
Nerwowo się poruszył i spadł na ziemię, przy okazji ściągając też mnie.
-Co to ma być? Boisz się spać sam?-wybuchnęłam niepohamowanym śmiechem. W tym momencie do salonu wparowały dziewczyny. Wspólnie zrobiłyśmy śniadanie.
-Co z Rossem i Rikerem?-spytałam.
-Śpią jak susły-odpowiedziały zgodnie dziewczyny.
Zeszli po dziesięciu minutach. Na stole nic już dla tej dwójki nie zostało, Rocky zresztą też nie jadł bo "odsypiał". Obdarzyli mnie wyczekującym spojrzeniem.
-To żarty? Chyba dacie sobie sami radę-nadal tak się gapili więc wstałam z ciężkim westchnieniem i, chcąc nie chcąc, zrobiłam im kanapki.
-Dnia byście beze mnie nie przeżyli-zachichotałam.
-Pff, nie potrzebujemy cię. Damy radę nawet trzy-odparł pewnie Rocky, Ross przytaknął-Za...-zaczął brunet ale przerwał mu Rik.
-To zły pomysł, chłopaki-wtrącił.
-Ok, stoi. Ja, Nessa i Laura jutro jedziemy w góry-skwitowałam.
-NIEEE!-krzyknął Riker-Barany jedne!

OCZAMI ROCKY'EGO
-Ym... To idziemy? Jest 10:30-spojrzałem na Raurę.
Zerwali się z krzeseł, szybko odnieśli talerze i pociągneli mnie w kierunku drzwi. Na chodniku tylko przyspieszyliśmy tempa. Ledwo nadążałem ale obyło się bez protestów. Stanęliśmy obok budki z zapiekankami. Ross zamówił dwie, ja jedną. Lau ściągnęła buty i zaczęła się rozglądać. Uważnie ją obserwowałem. Wyczuła to i podeszła do mojego brata. Zrobiłem to samo, w końcu miał moją zapiekankę. Wyrwałem mu ją i upaprałem się przez to keczupem.
-Spokojnie, brat! Mam swoją-zaśmiał się, a ja wytarłem twarz.
Nie wiem jak to jest, że oni umieją jeść, a ja nie. Pochyliłem zapiekankę i próbowałem ją ugryźć ale zjechała po tekturze.
-Cholera!-zakląłem cicho.
-To twoje jak mniemam-usłyszałem australijski akcent.
Podniosłem wzrok i ujrzałem...

------
W następnym rozdziale przekonacie się, kogo ale to już z początku można wywnioskować. Będzie Raia i Raura równocześnie też ^^ Z góry zaznaczam: żadnych zdrad XD

niedziela, 22 września 2013

XVIII. Best Vacation & Rocky's Girlfriend

OCZAMI LAURY
Wpiłam się w usta chłopaka, całkowicie ignorując błagalne wołania Rocky'ego.
-Ej, nabijacie się ze mnie?-mruknął pod nosem.
Oderwałam się od Rossa i złapałam go mocno za nadgarstek. Wzdrygnął ale po chwili spojrzał na mnie z zaciekawieniem.
-Po pierwsze: wow!-zaśmiał się blondasek-Po drugie: możesz puścić. Szybko ci nie ucieknę, serio.
-Po pierwsze, to ci coś pokażę.
Mina Rossa rozwaliła mnie całkowicie. Pokręciłam głową z politowaniem.
-Nie wiąże się to ze ściąganiem koszulki.
-Wiem, wiem-westchnął zawiedziony i oboje szczerze się roześmialiśmy.

OCZAMI ROCKY'EGO
Na szczęście Delly mi otworzyła. Rik był zbyt zajęty tuleniem się do Vanessy.
-Dzięki, siostra.
Już miałem stawiać paczkę na ziemi, kiedy trzasnęły mnie drzwi. Poleciałem na ścianę.
-Na szczęście stolik cały-zaśmiał się Riker.
Posłałem mu wściekłe spojrzenie. Uniósł ręce na znak, że się poddaje i zniknął mi z pola widzenia. Blondyn i jego dziewczyna zniknęli.
-Oddam was do zoo-skwitowała Ryd, załamując ręce.

OCZAMI ROSSA
Lau pociągnęła mnie do mojego pokoju i usiadła przy biurku.
-To co chcesz pokazać?-spytałem.
-A w sumie to nic. Chciałam zobaczyć twoją reakcję-zachichotała-Trzeba znaleźć dziewczynę Rocky'emu.
-Yhm. No nawet chyba kogoś mam-posłałem brunetce słodki uśmiech.
W mojej kieszeni zawibrował telefon. Wyciągnąłem go i odczytałem wiadomość.
-O wilku mowa. Dobrze się składa.

OCZAMI RYDEL
Rzuciłam się na kanapę, obok padł obolały Rocky.
-Coś cię gryzie?-spytałam.
-No. Czemy wszyscy kogoś mają tylko nie ja?
-A ja?-zaśmiałam się-Mogę ci kogoś...
Nawet nie dał dokończyć. Spojrzał na mnie jak na wariatkę.
-Lubię być singlem-pokiwał głową.
Teatralnie wywróciłam oczami. Boże, jakie to wszystko męczące. Z nimi nigdy nie ma spokoju! Dwójka na zmianę jeździ do szpitala, jeden chce dziewczynę ale pomóc sobie nie da, Ryland przyprowadza psychopatkę, Rik pewnie za tydzień ślub weźmie. Najciekawsze wakacje świata.

-------------
Już niedługo pojawi się Raia. Ale o Raurę się nie bójcie ;) Ktoś ma jakieś przeczucia? :D

czwartek, 19 września 2013

XVII. Hugs & Simulation

OCZAMI RIKERA
...zapłakaną Vanessę? Muszę przyznać, że mnie zamurowało.
-Co ci jest, Ness?-spytałem z troską.
Skoro już sezon na miłość... Zależało mi na siostrze Laury. Przyciągała jak magnes, a jej łzy sprawiały, że miałem ochotę stanąć na głowie, byleby tylko ją pocieszyć. Zarzuciła swoje delikatne ręce na moją szyję. Uśmiechnąłem się lekko.
-Riker...
Nie zorientowałem się, że udaje. A szkoda, też bym się w to chętnie zabawił.

OCZAMI VANESSY
Moim celem było sprawdzenie reakcji chłopaka. Pracuję jako aktorka, zagranie skrzywdzonej dziewczyny to nie wyzwanie. Mrugnęłam do Lau. Od blondyna biło ciepło i czułam się bezpiecznie w jego ramionach.
-Może wejdźmy-zaproponował, próbując mnie puścić.
-Chrzanić plan, nie mam zamiaru przestać!-odpowiedziałam i przykleiłam się do blondyna.
Jego mina była bezcenna. Zaczęliśmy chichotać... albo raczej rżeć.

OCZAMI ROSSA
Ryland wyparował z pokoju. Złapałem Lau za ręce i przyciągnąłem ją do siebie. Spróbowałem ją pocałować ale się uchyliła.
-Ej!-jęknąłem.
Wziąłem ją na ręce i uśmiechnąłem się cwanie.
-Chętnie bym popływał. A ty?
-Nie, Ross. Tylko nie to!-krzyknęła. Ruszyłem w stronę drzwi ale Rik i Ness je blokowali.
-Może pójdziecie w końcu na tą randkę? Chciałbym przejść-mruknąłem.
Usunęli mi się z drogi więc ruszyłem w stronę basenu. Zamiast wskoczyć do wody, czego spodziewała się brunetka, usiadłem na brzegu z nią na kolanach. Wplotła ręce w moje włosy i spojrzała mi prosto w oczy. Uśmiechnąłem się najpiękniej jak tylko umiałem. Laura zrobiła to samo.
-Jesteś urocza ale nic ci to nie da, Lau.
Nasze twarze dzieliły milimetry, serca wybijały jeden rytm. Czułem bijące od niej ciepło. Pocałowałbym ją gdyby nie fakt, że Rocky'emu z pudłem w rękach nagle objawiło się wchodzenie do domu.
-Otworzysz mi?-wrzasnął z drugiego końca ogródka.
-Jestem pewnien, że sobie poradzisz, brat!-odkrzyknąłem.
Dziewczyna się wzdrygnęła i pociągnęła mnie z sobą do tyłu.
-No co to było, no?-wyplułem wodę z ust, dusząc się przy tym ze śmiechu.
Wzruszyła ramionami i ochlapała mnie. A to dało początek ciekawym zdarzeniom...

piątek, 13 września 2013

Śpij spokojnie, Lela!

Ostatnio dowiedziałam się, że straciliśmy siostrę. Popełniła samobójstwo, bo inni naśmiewali się z niej. :( Bardzo, bardzo mi przykro z powodu Leli, choć jej nie znałam. Łzy mi pociekły po policzkach, kiedy zobaczyłam ostatni wpis dziewczyny. Na ręce napisałam długopisem "SLEEP QUIETLY, LELA! [*]" Wy też możecie to zrobić. Uczcijmy pamięć naszej siostry. Pamiętajcie, że jesteśmy jedną wielką rodziną i każdy z Was zawsze może zwrócić się po pomoc lub radę do innego R5er.

Śpij spokojnie, aniołku. Nie zapomnimy o Tobie!

XVI. Broken Heart & Choise

OCZAMI RYLANDA
-Skąd to niby wiesz? I jakim prawem oceniasz Carter? Nie znasz jej!-wrzasnąłem.
Ryd wywróciła oczami, złapała mnie za koszulkę i pociągnęła w stronę schodów. Chwyciłem jej nadgarstek i starałem się "odczepić" go od bluzki.
-Weź się odwal, wariatko!-syknąłem.
-Po pierwsze: jestem twoją starszą siostrą i liczę na szacunek. Po drugie: Carter była kiedyś moją koleżanką ale to się skończyło. A po trzecie: zraniłeś Lau i podejrzewam, że Ross prędko się do ciebie nie odezwie jeśli jej nie przeprosisz. Wy zawsze musicie coś schrzanić i przeważnie ta biedna dziewczyna na tym cierpi. Ty jej każesz spadać, Rik ją uderzył. Zachowujecie się jak zwierzęta!-Delly była czerwona z wściekłości-Nie zawsze da się pogodzić dwie rzeczy. Albo ta twoja cholerna dziewucha, albo rodzina. Zaakceptowalibyśmy ją ale nawet nie wiesz, co zrobiła. Zasuwaj do Rossa i Laury i niech ci opowiedzą.
Ruszyłem na dół, a Blondi kopnęła z całej siły w drzwi.
-I tak większego syfu się tu nie da zrobić-burknęła.

OCZAMI LAURY
Pomagaliśmy z blondaskiem sprzątać Rikowi, kiedy na schodach pojawił się szesnastolatek. Odwróciliśmy się w jego stronę by poinformować, że podłoga jest mokra ale nie zdążyliśmy. Bez zastanowienia zeskoczył z czwartego stopnia i pojechał na butach spory kawałek. Tak walnął tyłkiem o ziemię, że aż klapnęło. Riker pierwszy wybuchnął nieopanowanym śmiechem, zaraz za nim Rossy i na końcu ja. Nie mogliśmy się opanować. Najstarszy złapał się za brzuch i ledwo oddychał. Ryl stanął na nogi.
-No, brat, na łyżwach to ty byś nie pojeździł skoro nawet się w butach wywracasz-zakpił dwudziestojednolatek.
Blondyn nie był zadowolony. Podszedł do nas ze skwaszoną miną.
-Bardzo przepraszam, Laura.
Na mojej twarzy wykwitł uśmiech.
-Chcesz wiedzieć co się stało?-spytał retorycznie Ross.
Szesnastolatek pokiwał twierdząco głową. Opowiedzieliśmy wszystko i nawet Riker był zaskoczony.

OCZAMI ROSSA
Rylowi zrobiło się wyraźnie przykro. Jego pierwsza miłość skończyła się z hukiem. Hukiem rozbijanego szkła.
-Ryland!-jęknęliśmy zbiorowo.
-Sorki, musiałem-mruknął.
Laura wyciągnęła ręce przed siebie i pokazała najmłodszemu. Rany dość szybko się goiły.
-Nie boli cię to?-spytałem.
-Boli ale zdążyłam przywyknąć-odparła.
Młody odwrócił głowę. Nie lubił takich widoków.
-Zerwę z tą oszustką-postanowił.
-Wiemy, że ci ciężko. Ona na prawdę na ciebie nie zasługuje-starała się go pocieszyć moja dziewczyna.

OCZAMI RIKERA
Do drzwi zadzwonił dzwonek. Podniosłem tyłek z kanapy i poszedłem je otworzyć. Ujrzałem...

XV. Thoughtlessness & Battlefield


OCZAMI RYDEL
Po drodze do szpitala wymienialiśmy się podejrzeniami i ostatecznie stwierdziliśmy, że to Carter była sprawczynią obu wypadków.
-Ona ci to zrobiła-stwierdziłam, mierząc wzrokiem blondyna.
Niechętnie pokiwał głową. Rocky jęknął czym zwrócił na siebie uwagę wszystkich. Spojrzeliśmy na niego pytająco.
-Też chcę mieć taką dziewczynę jak Laura, no. Patrzcie jaka słodka-zaśmiał się.
-Uważaj co mówisz, bo blondasek jest strasznym zazdrośnikiem-zakpił Riker.
Rossy wywrócił oczami. Laura znowu zasnęła. Biedna. Tyle przeżyła przez te kilka dni. Nie mogę uwierzyć w to, co zrobiła Carter.
-My już pójdziemy. Ktoś musi pogadać z Rylandem-westchnęłam.


OCZAMI LAURY
Cały czas na zmianę zasypiałam i się wybudzałam. Niezwykle mnie to denerwowało. Ostatecznie przylgnęłam do Rossa. Położyłam głowę na jego klatce piersiowej i usłyszałam bicie serca. Sprawiło, że nieco się uspokoiłam. Chłopak posłał mi słodki uśmiech.
-Dziś się wypiszę-poinformował.


OCZAMI ROSSA
Napisałem wiadomość do Rika z prośbą, żeby po nas przyjechał.
Nie ma sprawy. Zresztą przyda się pomoc. Nawet Delly nie wie co robić. Rik.
Po kilku godzinach staliśmy w trójkę przed drzwiami do domu. Otworzył je Rocky.
-Dzieje się. Oj, dzieje-westchnął.
Na kanapie zobaczyliśmy Carter. Zrobiłem się czerwony z wściekłości i zacisnąłem ręce w pięści.
-Wyjdź stąd natychmiast!-wrzasnąłem.
Rylanda zamurowało. Jednak mu nie powiedzieli...
-O co ci chodzi? To moja dziewczyna! Przeproś ją!


OCZAMI LAURY
Podbiegłam do szesnastolatka i spojrzałam mu prosto w oczy.
-Nie wierz tej idiotce. Chciała zabić Rossa!
Oczywiście był tak oślepiony miłością, że moje słowa tylko go zdenerwowały. Nie udało się osiągnąć zamierzonego celu, wręcz przeciwnie.
-Spadaj, Laura! Kłamiesz! Tak samo jak Ross. On cię zdradza. I co? Nadal go będziesz bronić?-syknął bez namysłu.
Do moich oczu napłynęły łzy. Blondasek nie wiedział co robić. Zaskoczyły go słowa brata. Delly, Rik i Rocky usiłowali siłą wyrzucić Carter za drzwi. Chyba nawet nie słyszeli naszej rozmowy.


OCZAMI ROSSA
Stanąłem obok Laury, złapałem ją za podbródek i popatrzyłem prosto w brązowe oczy. Jak zwykle kiedy to robiłem, kompletnie odebrało mi rozum. Zamiast zacząć cokolwiek mówić, stałem i gapiłem się.
-Ufam ci-szepnęła z uśmiechem i zarzuciła mi ręce na szyję.
Objąłem dziewczynę w talii i przycisnąłem do siebie. Nagle coś się rozbiło więc odskoczyliśmy. Wpadłem na kanapę i prawie przeleciałem na drugą stronę. Laura zaczęła chichotać.
-Przy tobie jestem bezmyślny-posłałem jej uśmiech.


OCZAMI RYDEL
-Masz cela siostra-zażartował Rocky kiedy wazon wylądował na ścianie, tuż obok Rylanda i Carter.
-Wynocha, zołzo!-wrzasnęłam.
Muszę przyznać, że byłam cholernie wściekła i pewnie wyglądałam jak upiór. Znienawidzona przez wszystkich, prócz szesnastolatka, dziewucha cofnęła się do wyjścia. Wypchnęłam ją za drzwi ale próbowała znowu wpakować się do domu więc po prostu trzasnęłam ją nimi w ten szczurzy pysk. Najmłodszy z braci kopnął stolik, przez co mebel się przewrócił, a szkło rozprysło, i pobiegł do pokoju.
-Riker, sprzątaj to pobojowisko!-może nie powinnam tego zwalać akurat na blondyna ale cóż... Niech ruszy te swoje cztery litery, ostatnio strasznie się lenił.
-Czemu ja?-jęknął. Zupełnie jak dziecko, któremu drugi dzień pod rząd przypadło zmywanie.
-Bo Rocky pójdzie do sklepu po nowy stolik, a Ross ma okres ochronny-wytłumaczyłam delikatnie.
Brunet nie protestował. Wziął pieniądze i wybiegł z domu, wyraźnie zadowolony. Przynajmniej nie ma okazji, żeby mi podpaść. Ruszyłam w stronę pokoju Rylanda i zapukałam do drzwi.
-Nie chcę was widzieć!-syknął mój braciszek.
-Jak nie, to nie. Ale nie licz na to, że zaakceptujemy kogoś, kto prawie zabił Rossa i pociął Laurę.
Młody otworzył drzwi i...

środa, 11 września 2013

XIV. Bad News & Invitation

OCZAMI RYDEL
Ross i Laura wyparowali. Wczoraj rano gdzieś wyszli i tyle ich widzieliśmy. Żadne nie raczyło nawet odebrać telefonu. Odchodziłyśmy z Vanessą od zmysłów. Chłopcy byli spokojniejsi.
-Wychodzę-poinformował nas Ryland.
-Spróbuj tylko nie przyjść na kolację-warknęłam.
Minutę po opuszczeniu domu przez najmłodzszego z moich braci, zadzwonił telefon. Rzuciliśmy się na niego wszyscy ale ostatecznie odebrał Riker. Po chwili rozmowy wreszcie zorientowaliśmy się o co chodzi. Blondyn cisnął telefonem na fotel.
-Dopiero kilka dni wakacji, a już druga osoba ląduje w szpitalu. Powiedzcie mi, jak to jest możliwe?-mruknął Rik.
-Może z tej miłości chcą się pozabijać-Rocky wybuchnął śmiechem.
-Świetny żart ale okazja nie ta-zgromiłam go spojrzeniem.
Wpakowaliśmy się do samochodu i ruszyliśmy w stronę szpitala.

OCZAMI ROSSA
Obudził mnie sygnał wiadomości. Wyciągnąłem rękę po telefon.
Brat, mam dziewczynę! Ma na imię Carter i jest super.
-Carter?!-krzyknąłem do wyświetlacza.
Obudziłem tym przyklejoną do mnie Laurę. Wyglądała jak mała dziewczynka, której ktoś zabrał ukochaną lalkę. Miała spuchnięte oczy, była zwinięta w kulkę i kurczowo trzymała się mojej bluzki. Do tego całą noc płakała i się trzęsła więc nie byłem wyspany.
-Um... przepraszam cię, Lau.
Przytuliła mnie mocno i znowu zasnęła. Nie długo było jej dane odpoczywać w spokoju bo drzwi trzasnęły i do sali wpadła moja rodzinka. Z tyłu stali Vanessa i Riker. Brunetka trzymała go za rękę.
-Uuuu, Rikuś sobie laskę znalazł-zaśmiałem się.
Odskoczyli od siebie jak poparzeni. Coś między nimi jest. I dobrze, bo są jak dwa sąsiadujące puzzle.
-Co ci się... Aww-Rydel wymiękła na widok leżącej obok mnie dziewczyny.
Podeszła do łóżka i usiadła na jego skraju.
-Patrzcie!-zawołała do reszty.
Wszyscy rozczulili się nad Laurą. Mieli rację. Tak cholernie ślicznie spała! Przytuliłbym ją ale się obudzi.

OCZAMI LAURY
Zupełnie nic do mnie nie docierało chociaż od paru sekund nie spałam. Przyciągnęłam blondyna do siebie. Nasze nosy się zetknęły na co wylewnie zareagowali Rocky, Delly, Rik i moja siostra. Ziewnęłam i otworzyłam oczy. Uśmiechnięty Ross przesądził o moim humorze.

OCZAMI RIKERA
Wpatrywałem się w Ness jak w cukierka. Rocky robił to samo. Chyba zrobiło jej się głupio bo wyszła przed Ryd. Jakim ja jestem głupkiem! Zamiast zaprosić ją na randkę stoję i lampię się jak jakiś zboczeniec. Wyjąłem telefon i nabazgrałem "Pójdziesz gdzieś ze mną?". Wyślij. Chwila. Przecież ona nie ma mojego numeru! Zasłoniłem oczy ręką. Odwróciła się i pokazała mi uniesiony kciuk. Uniosłem wyprostowaną rękę i szybko ją opuściłem, równocześnie zginając. Van zachichotała i pokręciła głową z politowaniem.

OCZAMI ROSSA
-Nie ciesz się tak. Zgodziła się ale to jeszcze nic nie znaczy-wybuchnąłem śmiechem widząc głupią minę Rika.
Szkoda, że nie widział Delly robiącej serduszka z palców i duszącej się ze śmiechu. Przy niej nie można wysyłać ani odczytywać SMS'ów.
-Jakaś Carter jest dziewczyną Rylanda-mruknąłem-Zgadnijmy która?
Laura wzdrygnęła się słysząc imię swojej oprawczyni. Przytuliłem ją mocno. Ryd dostała jakąś wiadomość. Mina jej zrzedła.
-To są żarty?!-krzyknęła.
Teraz wiadomo, z kim jest młody. Tylko co dalej?

niedziela, 8 września 2013

XIII. Accident & Broken Heart

OCZAMI ROSSA
Nagle za brunetką stanęła Carter. Cholera, no. Czemu nie chce dać nam spokoju?
-Czego?-warknąłem, wychodząc przed Lau.
-Niczego. Po prostu nie mogę patrzyć jak się męczysz z tym czymś-Carter uśmiechnęła się najsłodziej jak umiała i spróbowała zarzucić mi ręce na ramiona.
-Gdyby nie fakt... chrzanić to! Lepiej stąd spadaj bo ci przywalę-zagroziłem.
Zanim była koleżanka Rydel mocno walnęła mnie w brzuch, zdążyłem odsunąć Laurę. Poczułem przeszywający ból, któremu towarzyszył łamiący serce wrzask brunetki. W tej chwili najmniej interesowało mnie, o co uderzyłem. Wiedziałem tylko, że o coś na pewno.

OCZAMI CARTER
Czułam się dumna z tego, co zrobiłam. Skoro tamta dziewczyna odebrała mi Rossa, to ja też jej go odbiorę. Widziałam jak pierwsze łzy zaczynały spływać po jej policzku. I ucieszyło mnie to. Niech cierpi. Chłopak odbił się od samochodu i padł bezwładnie na ziemię.
-To tylko i wyłącznie twoja wina. On umiera przez to, że nie pozwoliłaś mu być ze mną-zaśmiałam się i odeszłam.

OCZAMI LAURY
Nie byłam w stanie zadzwonić po pogotowie. Zrobił to kierowca samochodu, o który uderzył mój chłopak. Objęłam blondyna i zaczęłam powtarzać, że wszystko będzie dobrze choć sama ledwo w to wierzyłam. Karetka zabrała go do szpitala. Biegłam ulicą najszybciej jak mogłam, a w tym czasie Ross walczył o życie. W głowie rozbrzmiewały mi słowa tej psychopatki. Po godzinie siedziałam na krześle w idealnie białym korytarzu. Dookoła zebrali się ludzie. Wyglądałam żałośnie w bluzce umazanej krwią chłopaka, którego tak kochałam.
-Co ci się stało, słońce?-spytał ktoś zupełnie mi obcy.
Usiadł obok i czekał na odpowiedź, której i tak nie miałam zamiaru mu dać. Słowa więzły w gardle, a serce... Serce teraz leżało gdzieś w tym szpitalu.

OCZAMI ROSSA
O dziwo, cały czas byłem przytomny. I żywy. Ponoć tylko tak strasznie wyglądałem, a w rzeczywistości "jedynie" uderzyłem się w głowę. Lekarz poinformował mnie o tym, że kilka dni pozostanę na obserwacji.
-Nie wiem czy cię to jakkolwiek pocieszy ale ktoś chyba na ciebie czeka, chłopcze.
Po minucie do sali weszła brunetka. Nic nie wiedziała o moim stanie więc udawałem nieprzytomnego. Poczułem na sobie ciepłe ciało dziewczyny. Jej łzy kapały po mojej twarzy. Odwzajemniłem uścisk co ją bardzo zdziwiło.
-Żyjesz!-krzyknęła.
-Nie mogłem cię zostawić-posłałem jej uśmiech choć wszystko mnie cholernie bolało.
-Ona mówiła, że to moja wina. Nie możemy być razem-brunetka znowu zaczęła płakać.
-Może nie możemy ale jesteśmy i będziemy. Nie wiesz gdzie moja deska?-mruknąłem.
Laura się zaśmiała. To był sens mojego życia. Uśmiech dziewczyny, którą znałem kilka dni. Położyła się obok i zasnęliśmy. Czekała na nas zła wiadomość.

czwartek, 5 września 2013

XII. Very Nice Gift & Freaky Boy

Dla mojej Gabi, jak obiecałam. <3

OCZAMI ROSSA
Afera zdecydowanie nie była nam potrzebna. Mieliśmy przed sobą całe lato i w planach nie było ani ślubu, ani wywiadów na jego temat. Wróciliśmy do domu najszybciej jak to tylko było możliwe. W drzwiach czekali na nas moi bracia.
-Jak leci?-uśmiechnąłem się kwaśno.
-Całkiem dobrze. Pomijając fakt, że Ellowi i Ryd zrobili w sklepie całą sesję i pytali się, czy też są zaręczeni. Radzę ci się do niej nie odzywać bo jest cholernie wściekła i wygląda jakby wpadła w krzaki-Rocky się zaśmiał.
-Słyszałam-warknęła Delly.
Do tej pory nikt z nas nie wie jak to jest, że Blondi zawsze znajduje się tam, gdzie dzieje się coś ciekawego lub ktoś o niej mówi. Jest jak ninja. Nieoczekiwanie się pojawia i znika.
-Siostra, mówiłem ci dziś, że cię bardzo kocham i chętnie posprzątam w twoim pokoju?-brunet próbował uratować swój tyłek.
-Mówiłeś, że posprzątasz w całym domu-posłała mu zabijające spojrzenie.
Od jej zemsty wolał bieganie ze szmatką i mopem więc uległ. Dziewczyna stanęła w drzwiach z ciepłym uśmiechem. Moja mina była pewnie dziwniejsza od tej, którą zrobiła Lau.
-Głupek. Znowu dał się nabrać-zachichotała.
Resztę dnia spędziliśmy na rozmawianiu o tym cholernym zdjęciu. Przy okazji coś tam opowiedziałem na temat naszej randki i Carter. Około 8 wieczorem wyszedłem z domu i za najbliższym zakrętem puściłem się biegiem w stronę jubilera. Po dotarciu do sklepu musiałem wybrać prezent dla mojej dziewczyny, a opcji było naprawdę wiele. Moją uwagę ostatecznie przyciągnęła delikatna złota bransoletka z zawieszką w kształcie nutki.
-Jest wyjątkowa bo zrobiono tylko ten jeden egzemplarz. Do tego można wygrawerować inicjały ukochanej-powiedziała sprzedawczyni.
Zdecydowałem się na zakup i poprosiłem o wygrawerowanie litery "L". Z prezentem wróciłem do mojej posiadłości. Laura zasnęła na kanapie więc przeniosłem ją do mnie i napisałem SMS do Vanessy, by nie martwiła się niepotrzebnie o siostrę. Na rękę brązowookiej założyłem bransoletkę. Poruszyła się niespokojnie więc odruchowo dotknąłem grzbietem dłoni jej policzka. Uśmiechnęła się pięknie przez sen. Byłem prawdziwym szczęściarzem. Miałem wspaniałą rodzinę, zespół i najlepszą "narzeczoną" na świecie. Ktoś zapukał do drzwi i, nie czekając na zaproszenie, wszedł do środka.
-Zrób coś dla mnie, młody-rozbrzmiał głos Rydel.
-Hę?
-Nie zdradź jej nigdy bo jest najlepszą osobą, jaką do tej pory spotkałeś i kocha cię jak nikt inny.
-Nie mam zamiaru-uspokoiłem siostrę i objąłem ją.

OCZAMI LAURY
Obudziłam się w pokoju Rossa co mnie w sumie nie zdziwiło. Ale jego brak już tak. Rozejrzałam się uważnie, po czym wstałam z łóżka. Wolałam nie wołać chłopaka. Reszta pewnie jeszcze spała. Ostrożnie nacisnęłam klamkę. Coś uderzyło o drzwi. Spojrzałam na swoją rękę, na której wisiała cudna bransoletka. Złapałam w palce zawieszkę w kształcie nutki. Wygrawerowano na niej pierwszą literę mojego imienia. Domyślałam się od kogo to prezent. Przeszłam do kuchni najciszej jak umiałam. Mój blondynek widocznie się mnie spodziewał bo czekał w progu.
-Idziemy do kina? Albo na basen-zaproponował.
-Dziękuję-rzuciłam mu się na szyję.
-Nie ma za co. To po prostu drobny prezent.
Spojrzałam na niego ze zdziwieniem. W odpowiedzi uśmiechnął się słodko.
-Jesteś warta wszystkiego co mam i jeszcze więcej, Laura.
-Awww, Rossy-spłonęłam rumieńcem.
Podał mi talerz z naleśnikami z dżemem.
-Nie można ci odmówić talentu do robienia śniadań-śmiałam się.
-Bo ja po prostu jestem świetny-zażartował.
Po zjedzeniu posiłku poszliśmy do mnie. Musiałam się umyć i przebrać. Wybrałam krótkie spodenki i żółtą bluzkę. Ross czekał w salonie, a Vanessy nie było w domu.
-A może plaża?-zaproponowałam, stając naprzeciwko zamyślonego chłopaka.
Spojrzał na mnie z zawadiackim uśmiechem.
-Ok. Mi pasuje. Tylko skoczę po deskę.
Minęło zaledwie 15 minut i oboje byliśmy gotowi. Idąc ulicą uważnie przyglądałam się blondynowi.
-Będziesz surfował?-spytałam.
-Pewnie tak. Chciałem cię tego nauczyć.
-Um... chyba nie popływamy-spojrzałam na niebo.

OCZAMI ROSSA
-Nieważne. Jakoś damy radę-objąłem dziewczynę.
Zanim doszliśmy na plażę, lunął potężny deszcz. Puściliśmy się biegiem w bliżej nieokreślonym kierunku. Laura dygotała z zimna ale mimo tego uśmiech nie schodził jej z twarzy. Oddałem brunetce moją bluzę. Spojrzała na mnie z wdzięcznością.
-Chyba jednak nie damy-zaśmiała się.
Zatrzymałem się i nagle...

wtorek, 3 września 2013

XI. Dating & Lakes

OCZAMI LAURY
Obudziłam się na kolanach Rossa. Posłał mi ciepły uśmiech, a jego oczy zabłysły.
-Co się tak patrzysz?-zachichotałam.
-Lauro Marie Marano, pójdziesz ze mną na randkę?
-Pewnie-odparłam i pocałowałam chłopaka w policzek.
Pobiegłam do domu. Miałam godzinę na umycie się, wybranie jakiejś ładnej sukienki, zrobienie fryzury. Z pomocą Van podkręciłam włosy i zarzuciłam je na lewą stronę. Siostra chwilę grzebała w mojej szafie i w końcu wyciągnęła pastelową różową sukienkę. Sięgała przed kolana, była lekka. Nie chciałam wyglądać zbyt elegancko. Ross nie powiedział dokąd mnie zabiera. Ubrałam się i stanęłam przed lustrem. Vanessa położyła mi ręce na ramionach.
-Pięknie wyglądasz, siostrzyczko.
Zostało kilkanaście minut. Założyłam na nogi niebieskie koturny, również pastelowe. Dzwonek do drzwi przerwał panującą ciszę. Otworzyłam je i ujrzałam mojego chłopaka z bukietem kremowych róż. Ness zawołała nas do domu by zrobić zdjęcie.
-Serio, Van? Serio?-zaśmiałam się.
-Musicie mieć co wspominać jak już będziecie małżeństwem-teatralnie wzruszyła ramionami i również zaczęła się śmiać-Pewnie Delly już planuje ślub.
Kiedy siostra wypstrykała się do woli, wyszliśmy wreszcie na ulicę. Blondasek objął mnie ramieniem.

OCZAMI ROSSA
Wpadłem na dość głupi pomysł mający na celu rozbawienie Lau. Stanąłem przed nią i nagle klęknąłem.
-Wyjdziesz za mnie?-spytałem z poważną miną.
Brunetkę zamurowało, a ja ledwo powstrzymywałem się od śmiechu. Jakaś dziewczyna zdążyła zrobić nam zdjęcie o czym nie mieliśmy pojęcia.
-Żartujesz, prawda?-zachichotała.
-A co? Nie chcesz żebym ci się kiedyś oświadczył?-udawałem obrażonego ale po chwili wybuchnąłem śmiechem.
Na miejsce dotarliśmy po godzinie. Lau była wyraźnie zaskoczona obrotem sprawy. Nawet nie podejrzewała, że mogę ją zabrać nad jezioro.
-Tu jest pięknie!-westchnęła.
Ściągnąłem koszulkę i biegiem ruszyłem pomostem. Odbiłem się na jego końcu by w stylu "na bombę" pokonać odległość dzielącą mnie od wody.
Brunetka ściągnęła buty i podeszła do krawędzi.
-Za ładną masz tą sukienkę, bo bym cię wciągnął-na mojej twarzy wykwitł zaczepny uśmiech.
-Pff. Spróbuj tylko!-odparła, mierząc mnie zadziornym spojrzeniem.
Skoro chcesz to czemu nie? Biedna dziewczyna.
-Chociaż pomóż mi wyjść-poprosiłem, robiąc słodkie oczka.
Na nią to i tak nie działało, do tego chyba załapała o co chodzi. Po kilku sekundach niepewnie wyciągnęła ręce. Szybko ją złapałem i wciągnąłem do wody.
-Ross!-jęknęła-Ta sukienka po wysuszeniu będzie bardziej pasowała na ciebie, niż na mnie!

OCZAMI LAURY
Wbrew pozorom nie byłam zła na mojego blondaska. Zbliżyłam się by go pocałować ale ktoś krzyknął i wszystko zepsuł. Odwróciliśmy głowy. Ta dziewczyna z parku! Kipiałam ze złości. Rossy zasłonił mnie na wszelki wypadek.
-Już mnie zdradzasz, kochanie?-spytała tamta zołza-Przecież się kochamy!
-Tak, tak. Chciałabyś-zakpił z niej brązowooki.
Zrobiła to samo co ja wcześniej - wyciągnęła ręce. Ross złapał ją mocno za nadgarstki i szarpnął. Zleciała z pomostu z okropnym piskiem. Zaskoczyło mnie działanie siedemnastolatka, mimo wszystko nie protestowałam.
-Wyglądasz jak szczur wodny-zaśmiał się-I nigdy więcej nie tykaj mojej dziewczyny bo tego pożałujesz.
Przyciągnęłam chłopaka do siebie i spojrzałam mu prosto w oczy.
-To było trochę chamskie-stwierdziłam.
-Nie mówiłem, że zawsze jestem grzeczny-zrobił "brewki".
Oboje wybuchnęliśmy śmiechem. Całkowicie ignorując tamtą laskę objęłam blondyna rękami i wpiłam się w jego ciepłe usta. Odwzajemnił pocałunek. Nie wiem, kiedy w naszych sercach zapłonęła iskierka, ale teraz to było już ognisko. Tak gorące, że nikt nie dałby rady podejść i go zgasić.

OCZAMI ROSSA
Oderwaliśmy się od siebie po paru minutach. Carter cały czas próbowała wygramolić się na brzeg. Pierwszy wyskoczyłem z wody by zaraz pomóc Lau. Na mój telefon przyszedł SMS.
Brat, serio? Żenić się chcesz? Rocky.
Pokazałem wiadomość brunetce i zaraz odpisałem.
Cooo? Ogarnij się, przecież nawet pełnoletni nie jestem.
W odpowiedzi otrzymałem zdjęcie, na którym klęczę przed moją dziewczyną. Spojrzeliśmy sobie w oczy.
-Jesteśmy w internecie!-krzyknęliśmy jednocześnie.
Bynajmniej, nie była to zbyt radosna wiadomość. W końcu...

poniedziałek, 2 września 2013

;)

Powodzenia w szkole? :) Do jakich klas idziecie? ;) Życzę samych dobrych ocen.

niedziela, 1 września 2013

X. Jealousy & Bruises

OCZAMI RYDEL
Weszłyśmy do mojego pokoju. Byłam zrozpaczona. Pobili się, Ross wyrwał drzwi z zawiasów, Riker uderzył Laurę. Akurat najstarszy z braci nie miał zabójczego refleksu, a dziewczyna pojawiła się za szybko by siedemnastolatek ją zasłonił. Westchnęłam ciężko. Sprzątanie tego pobojowiska pewnie przypadnie mnie.
-Pierwszy raz było tak źle?-z zamyślenia wyrwał mnie głos brunetki.
-Oj, nie. Poprzednio ja dostałam od Rika i miesiąc bali się wyjść z pokojów. Wtedy Riker głową Rossa rozbił okno-opowiedziałam przebieg bójki sprzed miesiąca.
-O co oni tak walczą?-spytała dziewczyna.
-Tym razem o ciebie. Ross w życiu nie dałby innemu chłopakowi cię dotknąć. A wcześniej poszło o to, że młody dał jakiejś lasce numer Rika. Na końcu się okazało, że jest ładna i miła ale to już inna historia.
Laura odłożyła lód na stolik i spojrzała na drzwi, w których stanął siedemnastolatek.
-Lau... bardzo przepraszam. Nie chciałem, żeby ten idiota cię pocałował.

OCZAMI LAURY
Podniosłam się z krzesła i przytuliłam chłopaka. Wyglądał dużo gorzej ode mnie. Miał podbite oko, z nosa nadal ciekła mu krew. Do pokoju wpadła Van i zmierzyła go współczującym spojrzeniem.
-Rocky kopnął Rikera, który myślał, że to Ross. Złapał go i walnął o ścianę.
Wściekła Ryd poszła nawrzeszczeć na starszego brata. Vanessa wyszła za nią.

OCZAMI ROSSA
Przenieśliśmy się do mojego pokoju.
-Zostaniesz na noc?-spytałem.
Przytaknęła. Rzuciłem jej jeden z T-shirtów leżących w mojej szafie. Po kilkunastu minutach siedzieliśmy oparci o ścianę, naprzeciwko telewizora. Puściłem jakiś horror i chwilę oglądaliśmy go "w spokoju". Skrzywiłem się i gwałtownie odsunąłem, kiedy Lau dotknęła posiniaczonego miejsca na moim brzuchu.
-Oszczędzę ci takich widoków, piękna. Wystarczy film.
Zarumieniła się i wtuliła we mnie.

OCZAMI RIKERA
Dziewczyny zmusiły mnie do sprzątania. Nie protestowałem. Lepsze to niż spanie na polu. Szkoda tylko, że Ross był bezkarny i mógł sobie siedzieć z laską.
-Ja już pójdę-Van skierowała się do drzwi.
Po drodze posłała mi uśmiech.
-Myślałem, że jest wściekła.
-Wytłumaczyłam jej wszystko. Możesz być spokojny, masz jeszcze szanse-zachichotała Ryd, ruszając w stronę schodów.
Zostałem sam z leżącymi na podłodze drzwiami.