poniedziałek, 2 grudnia 2013

61. I can give you my life. Everything for ya, baby!

OCZAMI RIKERA
Intuicyjnie poszedłem w las. Dosłownie. Wszędzie pewnie kleszcze, ale na chwilę obecną mam to w du... w tyłku. Widząc jakiegoś faceta walącego butelką w głowę szatynkę, ruszyłem biegiem. Dopiero metr od nich zorientowałem się, że to Ness.
-Zabiję cię, gnoju!-wrzasnąłem.
Dostał kopa w brzuch (Rikuś broni swojej Szarlotki XD - od autora) i zwiał. Widocznie się przestraszył. Usiadłem na nogach i dotknąłem grzbietem dłoni zimnego policzka Van. Nagle zaczęła kaszleć, skuliła się w kłębek i otworzyła oczy.
-Bogu dzięki! Nic ci nie jest?-spytałem z troską.
-N-nie-wyjąkała-K-kim ty jesteś?
-Twoim mężem. Riker. Chwila... Ty mnie nie pamiętasz?-wytrzeszczyłem oczy.
Pokręciła przecząco głową, z trudem podnosząc się do pozycji siedzącej.
-Riker Lynch, brat Delly. A ty to Vanessa Lynch.
-Marano.
-Od kilku dni Lynch.
-Jak to?
-No... wzięliśmy ślub, co nie?-kompletnie nie miałem pomysłu, jak jej to wytłumaczyć.
-To rozwiedźmy się. Przecież jestem głupia.
-Nie, nie jesteś-zaprzeczyłem.
-To co w takim razie, do cholery?
-Podobałaś mi się, od kiedy cię zobaczyłem. Twoje oczy, uśmiech. Nigdy wcześniej nie czułem do nikogo tego, co czuję do ciebie. Lubisz, jak głaskam cię po włosach i biorę na kolana. Jesteś na ścianie w moim pokoju. Śnisz mi się każdej nocy. Bałem się brać ślub, bo wiedziałem, że mogę cię łatwo skrzywdzić. A jesteś moim tlenem, wiedz o tym. Teraz nie wyobrażam sobie, że mógłbym się obudzić, zejść do kuchni i nie uśmiechnąć się na twój widok. Po prostu nie dałbym rady. Bez ciebie mój świat byłby pusty i szary. Jesteś jego kolorami. Upartymi, jak osioł-zaśmiałem się-Ale kochanymi i niezastąpionymi. Wiesz, że uwielbiam szarlotkę. Ciebie bardziej. Gdyby została jedna jedyna na świecie, bez wahania bym ci ją oddał. Mogę ci nawet oddać własne życie, bylebyś była szczęśliwa.
-Boże... Jestem. Kiedy ty stoisz obok-wybuchnęła płaczem ze wzruszenia.
-Jednak mnie pamiętasz-uniosłem prawą brew.
-Tak-odparła, szczerząc białe ząbki w uśmiechu.
-Pożałujesz-zagroziłem, zaczynając ją łaskotać.
-Hihihihihi. Prze-prze-przestań. Hihihi. Rikuś, plis-wiła się po mchu, chichocząc.
-Idziemy do domu? Czy chcesz zahaczyć o szpital?
-Do domu-odparła, wieszając mi się na szyi.
-Weeź, Nessa-mruknąłem.
Nie widziało mi się targać ją na rękach trzy kilometry. Zrobiła te swoje maślane oczka i ostatecznie uległem.
-Wszystko dla ciebie, kotku.
-Mrru.
-Sru-parsknąłem śmiechem.

OCZAMI ELLINGTONA
-Laura, pożycz dziecko!
Od kilku minut stałem pod domem Lynchów i darłem się w niebogłosy.
-Czego chcesz?-wrzasnął Ross, otwierając okno.
-O, czekaj.
Przełożyłem przez nie nogę, ale mnie popchnął i wleciałem w krzaki.
-Ross, no! Daj mi Ally!
-Coo?-wytrzeszczył oczy.
-Chcę z nią iść na lody-wytłumaczyłem.
-Chłopie, ma kilka dni! Ona tylko mleko pije!
-To jej kupię zmrożone mleko.
-Z kim ja się przyjaźnię?-westchnął blondyn, zakrywając oczy dłonią-Czemu wszyscy chcą gdzieś zabrać moją Ally?
-Bo jest śliczna, kochana, Laurowata.
-Laurowata?-zaśmiał się-Nie ma ich, polazły na ciuchy do centrum.
-To wpadnę potem-oznajmiłem beztrosko.
-Weźcie się od niej odwalcie! Ile ja z nią spędziłem? Może trzy godziny! Wy non stop gadacie o Ally, zabieracie gdzieś Ally, robicie fotki Ally. Laura jest jej mamą, a spędza z nią czas jedynie przy karmieniu! O Melody nikt prócz Rocky'ego oczywiście się nie martwi. Maia całą noc siedzi przy wrzeszczącym dziecku, a wy słuchacie jak Ally mruczy-wkurzył się.
-Ym... Przepraszam-wypaliłem, wycofując się-To zajrzę do Mitchell.
-Nie no, żartuję-na jego twarzy wykwitł pogodny uśmiech-Ale pozwólcie nam na spędzanie z nią czasu. Wejdziesz?
-Pewnie-ponownie przełożyłem nogę przez okno.
-A po ludzku nie umiesz?-wywalił oczami.
-Tak jest ciekawiej-wzruszyłem ramionami.

----
Krótki, bo jutro mam sprawdzian z historii ^^ Mam nadzieję, że się spodoba. Pewnie większość nie ma czasu, ale zostawcie po sobie chociaż "czytam". Dzięki :*

14 komentarzy:

  1. HaHaHa ale się uśmiałam normalnie zajebistość.Rozdziął cudowny i boski.Czekam na nexta i zawsze czytam

    OdpowiedzUsuń
  2. czytam! <3 i bardzo mi się podoba! błagam dodaj kolejny jeszcze dzisiaj! :D <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będzie trudno, bo nauka :c A rozdziały piszę na bieżąco.

      Usuń
  3. Czytam, czytam i jeszcze raz czytam :) uwielbiam Twojego bloga :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozwaliła mnie reakcja Rossa xd Czekam na next. Kiedy?

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytam, czytam, nanananana :D
    Boski, zarąbisty, świetny, zajebisty, cudowny itp. itd... ;P
    Czytam i czekam na nexta moja ty ulubiona pisareczko xD
    Twoja wierna czytelniczka always and forever ;)
    ~Nanna

    OdpowiedzUsuń
  6. Omg ! Ty sie uczysz o_O-to po pierwsze,a po drugie -GDZIE JEST MOJA KWESTIA!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Powinnaś być pisarką.....;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie skomentowałam poprzedniego rozdziału, ale dziękuję za dedykację ;3
    Rozdział świetny ^^ zastanawia mnie, co oni tak z tą Ally? ._. i kiedy wreszcie mi dasz scenę Raury z Ally? :D :3 W końcu to rodzice, wiem, że wymyślisz coś słodkiego ;3
    Czekam na kolejny ^^

    OdpowiedzUsuń
  9. Odpowiedzi
    1. Jeszcze dziś ^^ Będzie niespodzianka do niego :D

      Usuń