Dla tej czytelniczki, która ma karę, Gabi i wszystkich, którzy marzyli o sielance ^^
*1 maja*
OCZAMI ELLINGTONA
-Jest tyle dziewczyn na świecie...-zaczęła Rydel.
Właśnie kończyłem pleść dla niej wianek z różowych kwiatków. Nawet jakoś wyszedł.
-No jest...-odparłem.
-A ty wybrałeś mnie...-kontynuowała.
-No tak...
-Dlaczego?
Spojrzałem prosto w jej roześmiane oczy i zacząłem łaskotać. Chichot Delly ogrzewał moje serce.
-Bo cię kocham, Ryd.
-Ale czemu?-dociekała.
-Bo jesteś słodka, bo czasami się wściekasz o byle co i wtedy też jesteś słodka, bo zawsze oddajesz mi cukierki u twojej cioci, bo umiesz wszystko wybaczyć, bo pięknie się uśmiechasz, bo z wszystkim sobie radzisz, bo najpierw myślisz o innych, bo zawsze rozpakowujesz prezent ostatnia, w razie, gdyby dla kogoś zabrakło, bo pragniesz szczęścia dla wszystkich dookoła, a o swoje martwisz się na końcu, bo jesteś kochana, bo masz dobre serce, bo potrafisz tak mi przyrypać, że żyć się odechciewa, bo ukradłaś moje serce. Chcesz?-pokazałem jej ten "wianek".
-Ty... a co to jest?-zabawnie przekrzywiła głowę.
-Bez jaj. Aż tak źle nie jest!
-Wmawiaj to sobie-wystawiła mi język.
-Kurcze, no. To mnie naucz!
Minęło dziesięć minut, a wyprodukowała cztery wianki. Magia! Ja z jednym sobie rady nie daję! Spojrzałem z obrzydzeniem na to moje "cudo" i podmieniłem z Rydel, kiedy nie patrzyła.
-Ell, serio? Serio?-zaśmiała się.
-Ale ja nie umiem, kurna!-jęknąłem niczym sześciolatek, który wyjechał za linię w kolorowance-To dla bab!
-Ty wiesz, ile Riker robi w godzinę? Dwa razy tyle, co ja-poczochrała mi włosy.
-A co on, grecki bóg?-mruknąłem.
-Dla Nessy tak-wyszczerzyła zęby.
-Tsa. Jeszcze niedawno non stop się kłócili, a teraz są nie do rozdzielenia. Tak samo Raura i Raia.
-Masz rację. Ładne z nich pary. Jeszcze trzeba ożenić Rockusia z Mais i komplet będzie.
-A my?-upomniałem się.
-A do bierzmowania się było?-uniosła brwi.
-Będę wyglądał jak debil przy trzynastolatkach na spotkaniach!
-Zawsze tak wyglądasz, kotku-zażartowała-Wujek Ratliff śpiąca królewna.
-Kelly nie była do chrztu.
-Jej nawet chrzest nie pomoże-zakpiła, kładąc się w trawie-Może da się zaliczyć trzy lata przygotowań w rok?
-Na pewno się da. Jak masz na trzecie?
-A bo ja pamiętam? Nie no, żart. Chociaż nie... Nie pamiętam. A weź sobie Apolinary.
-Jak?
-Ogłuchłeś?
-Co to za imię?
-Normalne. Twoje przyszłe trzecie.
-Chyba żartujesz-puknąłem się palcem w czoło.
-A wyglądam, jakbym żartowała?-zrobiła poważną minę, ale zaraz wybuchnęła śmiechem.
-Ciężkie będzie z tobą życie-westchnąłem ciężko.
-Nikt ci nie każe go ze mną dzielić, Ell.
-Nie będę. Jesteś nim, więc nie mam jak się podzielić-przyciągnąłem ją do siebie.
-Aww! A jak już będziemy brali ślub, to zróbmy to tutaj.
-Też o tym myślałem. Na pewno tego chcesz? Robert może jeszcze wrócić.
-Niech sobie wraca, ale nie do mnie. Mówił, że zawsze będzie obok i wyjechał.
-Też cię oszukałem. Nie raz.
-Ale to ty. Bez ciebie nic nie ma sensu.
-Skoro tak...-wyciągnąłem pudełko z pierścionkiem z kieszeni bluzy.
-Oh-westchnęła.
-Rydel Mary Lynch, wyjdziesz za mnie?-spytałem.
-Nie.
-Co? Czemu?
-Żarcik. Pewnie, że wyjdę. Za ciebie i przed ciebie, jak już skończy się pierwsze spotkanie.
Założyłem jej pierścionek na palec.
-Jesteś szczęśliwa?
-Serce nie sługa,
Cierpień dostarcza wiele,
Do szczęścia droga długa,
metą jest wesele. *
-A po weselu wieczność
I już na zawsze razem,
Ustawisz mnie na baczność,
Pod twoim będę rozkazem-zażartowałem. *
-Daj mi swoją miłość,
A oddam swoje serce,
Historii tej zawiłość
Nie skończyła się na męce. *
-Jak ty to robisz, moja luba?
Z tobą dostaję świra, bez ciebie czeka mnie zguba. *
-Szalej, Elluś, szalej,
Bylebyś kochał dalej. *
-Kocham ja, blondyneczko,
Dobrze o tym wiesz przecie,
Najpiękniejszaś dla mnie, panieneczko
I jedyna na całym świecie. *
-Haha.
-Ryd...?
-Hm?
-Bolało?
-Jak cholera. Ale znów jesteśmy razem, a to najważniejsze.
OCZAMI ROSSA
-Lau, ile jeszcze? Chodźmy do Hollistera!
-Patrz, jakie słodkie ubranka!-pisnęła, ciągnąc mnie za rękę.
Ally w tym czasie spała. Szczęściara! Ja muszę targać siaty, a ona się grzeje.
-Nigdy więcej-mruknąłem.
-Huh, za małe. Teraz mi daj zakupy i chodź do Hollistera-zaproponowała.
-Przecież to ciężkie! Dam radę.
Wybranie fajnych ciuchów zajęło mi równo cztery minuty, przymierzanie nieco dłużej. Ostatecznie kupiłem koszulę w kratkę bez rękawów i szarą bluzę.
-Wra...-zacząłem.
-OMG! Ross Lynch!-wrzasnęła jakaś fanka, podbiegając do mnie-To Ally? Dałam jej follow!
-Jaki follow?-spytała Lau.
-Na twitterze-wyjaśniła dziewczyna.
-Skąd Ally ma twittera?-wywarczała.
-Riker-wywaliłem oczami.
-Huh. Nasze dziecko jest sławne, tak?
-Nom. Ma więcej obserwatorów od konta R5-uśmiechnąłem się.
-Oh, super. Ucz ją pisać, bo na autografy czekają!-sarknęła.
Siedzieliśmy z Lau przy pianinie, a Ally mruczała sobie najspokojniej w świecie. Przestawała, kiedy graliśmy "Forget About You".
-Dziwne, nie?-spytałem, a w zasadzie stwierdziłem.
-Może po prostu... ją lubi-odparła brunetka, unosząc kąciki ust.
-Kiedyś będzie śpiewać tak pięknie, jak ty.
-Dziękuję, Rossy-przytuliła się do mnie.
-Ej... Coś się stało. Coś się stało, rozumiesz?-krzyknąłem.
-Hej! Co jest?!
-COŚ SIĘ STAŁO!
-Hum. Hum-wypaplała Allisia.
-Awww! Słodziaku ty mój!-pocałowałem ją w czoło i wybiegłem z pokoju.
----
*Tak, zebrało mi się na rymy ;) Rydellington wydaje tomik wierszy. XD
Nic złego nie będzie mieć miejsca ^^
Super rozdział a wiersze piękne.Ty to masz talent i na prawdę nie wiem jak opisać to,bo się nie da,nie ma słów aby opisać tak zajebiste opowiadanie
OdpowiedzUsuńPozdro
Cherry
super! <3 kocham twojego bloga <3 czekam na nexta :)
OdpowiedzUsuńsuper. kocham twojego bloga. czekam na next
OdpowiedzUsuńSuper !!!!!!! Czekam na next !!!!!
OdpowiedzUsuńBłagam !!!!! Jutro next !!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńRozdział jest super!!!!
OdpowiedzUsuńCzytam tego bloga codziennie;D
Czekam na next!
Kiedy next
OdpowiedzUsuńkiedy next ????
OdpowiedzUsuńMoże jutro ^^
UsuńCzemu ???
Usuń:-(
OMG next !!!!
OdpowiedzUsuńBłagam next
OdpowiedzUsuń