środa, 11 grudnia 2013

70. Why me?

Dla tej czytelniczki, która ma karę, Gabi i wszystkich, którzy marzyli o sielance ^^

*1 maja*
OCZAMI ELLINGTONA
-Jest tyle dziewczyn na świecie...-zaczęła Rydel.
Właśnie kończyłem pleść dla niej wianek z różowych kwiatków. Nawet jakoś wyszedł.
-No jest...-odparłem.
-A ty wybrałeś mnie...-kontynuowała.
-No tak...
-Dlaczego?
Spojrzałem prosto w jej roześmiane oczy i zacząłem łaskotać. Chichot Delly ogrzewał moje serce.
-Bo cię kocham, Ryd.
-Ale czemu?-dociekała.
-Bo jesteś słodka, bo czasami się wściekasz o byle co i wtedy też jesteś słodka, bo zawsze oddajesz mi cukierki u twojej cioci, bo umiesz wszystko wybaczyć, bo pięknie się uśmiechasz, bo z wszystkim sobie radzisz, bo najpierw myślisz o innych, bo zawsze rozpakowujesz prezent ostatnia, w razie, gdyby dla kogoś zabrakło, bo pragniesz szczęścia dla wszystkich dookoła, a o swoje martwisz się na końcu, bo jesteś kochana, bo masz dobre serce, bo potrafisz tak mi przyrypać, że żyć się odechciewa, bo ukradłaś moje serce. Chcesz?-pokazałem jej ten "wianek".
-Ty... a co to jest?-zabawnie przekrzywiła głowę.
-Bez jaj. Aż tak źle nie jest!
-Wmawiaj to sobie-wystawiła mi język.
-Kurcze, no. To mnie naucz!
Minęło dziesięć minut, a wyprodukowała cztery wianki. Magia! Ja z jednym sobie rady nie daję! Spojrzałem z obrzydzeniem na to moje "cudo" i podmieniłem z Rydel, kiedy nie patrzyła.
-Ell, serio? Serio?-zaśmiała się.
-Ale ja nie umiem, kurna!-jęknąłem niczym sześciolatek, który wyjechał za linię w kolorowance-To dla bab!
-Ty wiesz, ile Riker robi w godzinę? Dwa razy tyle, co ja-poczochrała mi włosy.
-A co on, grecki bóg?-mruknąłem.
-Dla Nessy tak-wyszczerzyła zęby.
-Tsa. Jeszcze niedawno non stop się kłócili, a teraz są nie do rozdzielenia. Tak samo Raura i Raia.
-Masz rację. Ładne z nich pary. Jeszcze trzeba ożenić Rockusia z Mais i komplet będzie.
-A my?-upomniałem się.
-A do bierzmowania się było?-uniosła brwi.
-Będę wyglądał jak debil przy trzynastolatkach na spotkaniach!
-Zawsze tak wyglądasz, kotku-zażartowała-Wujek Ratliff śpiąca królewna.
-Kelly nie była do chrztu.
-Jej nawet chrzest nie pomoże-zakpiła, kładąc się w trawie-Może da się zaliczyć trzy lata przygotowań w rok?
-Na pewno się da. Jak masz na trzecie?
-A bo ja pamiętam? Nie no, żart. Chociaż nie... Nie pamiętam. A weź sobie Apolinary.
-Jak?
-Ogłuchłeś?
-Co to za imię?
-Normalne. Twoje przyszłe trzecie.
-Chyba żartujesz-puknąłem się palcem w czoło.
-A wyglądam, jakbym żartowała?-zrobiła poważną minę, ale zaraz wybuchnęła śmiechem.
-Ciężkie będzie z tobą życie-westchnąłem ciężko.
-Nikt ci nie każe go ze mną dzielić, Ell.
-Nie będę. Jesteś nim, więc nie mam jak się podzielić-przyciągnąłem ją do siebie.
-Aww! A jak już będziemy brali ślub, to zróbmy to tutaj.
-Też o tym myślałem. Na pewno tego chcesz? Robert może jeszcze wrócić.
-Niech sobie wraca, ale nie do mnie. Mówił, że zawsze będzie obok i wyjechał.
-Też cię oszukałem. Nie raz.
-Ale to ty. Bez ciebie nic nie ma sensu.
-Skoro tak...-wyciągnąłem pudełko z pierścionkiem z kieszeni bluzy.
-Oh-westchnęła.
-Rydel Mary Lynch, wyjdziesz za mnie?-spytałem.
-Nie.
-Co? Czemu?
-Żarcik. Pewnie, że wyjdę. Za ciebie i przed ciebie, jak już skończy się pierwsze spotkanie.
Założyłem jej pierścionek na palec.
-Jesteś szczęśliwa?
-Serce nie sługa,
Cierpień dostarcza wiele,
Do szczęścia droga długa,
metą jest wesele. *
-A po weselu wieczność
I już na zawsze razem,
Ustawisz mnie na baczność,
Pod twoim będę rozkazem-zażartowałem. *
-Daj mi swoją miłość,
A oddam swoje serce,
Historii tej zawiłość
Nie skończyła się na męce. *
-Jak ty to robisz, moja luba?
Z tobą dostaję świra, bez ciebie czeka mnie zguba. *
-Szalej, Elluś, szalej,
Bylebyś kochał dalej. *
-Kocham ja, blondyneczko,
Dobrze o tym wiesz przecie,
Najpiękniejszaś dla mnie, panieneczko
I jedyna na całym świecie. *
-Haha.
-Ryd...?
-Hm?
-Bolało?
-Jak cholera. Ale znów jesteśmy razem, a to najważniejsze.

OCZAMI ROSSA
-Lau, ile jeszcze? Chodźmy do Hollistera!
-Patrz, jakie słodkie ubranka!-pisnęła, ciągnąc mnie za rękę.
Ally w tym czasie spała. Szczęściara! Ja muszę targać siaty, a ona się grzeje.
-Nigdy więcej-mruknąłem.
-Huh, za małe. Teraz mi daj zakupy i chodź do Hollistera-zaproponowała.
-Przecież to ciężkie! Dam radę.
Wybranie fajnych ciuchów zajęło mi równo cztery minuty, przymierzanie nieco dłużej. Ostatecznie kupiłem koszulę w kratkę bez rękawów i szarą bluzę.
-Wra...-zacząłem.
-OMG! Ross Lynch!-wrzasnęła jakaś fanka, podbiegając do mnie-To Ally? Dałam jej follow!
-Jaki follow?-spytała Lau.
-Na twitterze-wyjaśniła dziewczyna.
-Skąd Ally ma twittera?-wywarczała.
-Riker-wywaliłem oczami.
-Huh. Nasze dziecko jest sławne, tak?
-Nom. Ma więcej obserwatorów od konta R5-uśmiechnąłem się.
-Oh, super. Ucz ją pisać, bo na autografy czekają!-sarknęła.

Siedzieliśmy z Lau przy pianinie, a Ally mruczała sobie najspokojniej w świecie. Przestawała, kiedy graliśmy "Forget About You".
-Dziwne, nie?-spytałem, a w zasadzie stwierdziłem.
-Może po prostu... ją lubi-odparła brunetka, unosząc kąciki ust.
-Kiedyś będzie śpiewać tak pięknie, jak ty.
-Dziękuję, Rossy-przytuliła się do mnie.
-Ej... Coś się stało. Coś się stało, rozumiesz?-krzyknąłem.
-Hej! Co jest?!
-COŚ SIĘ STAŁO!
-Hum. Hum-wypaplała Allisia.
-Awww! Słodziaku ty mój!-pocałowałem ją w czoło i wybiegłem z pokoju.

----
*Tak, zebrało mi się na rymy ;) Rydellington wydaje tomik wierszy. XD
Nic złego nie będzie mieć miejsca ^^

12 komentarzy:

  1. Super rozdział a wiersze piękne.Ty to masz talent i na prawdę nie wiem jak opisać to,bo się nie da,nie ma słów aby opisać tak zajebiste opowiadanie
    Pozdro
    Cherry

    OdpowiedzUsuń
  2. super! <3 kocham twojego bloga <3 czekam na nexta :)

    OdpowiedzUsuń
  3. super. kocham twojego bloga. czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  4. Super !!!!!!! Czekam na next !!!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Błagam !!!!! Jutro next !!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział jest super!!!!
    Czytam tego bloga codziennie;D
    Czekam na next!

    OdpowiedzUsuń