piątek, 6 grudnia 2013

64. Oh, Riker. You're stupid, guy!

OCZAMI ROSSA
-Odwalcie się od Vanessy!-wrzeszczałem-Nie może w krótkich spodenkach w kwietniu chodzić? Jak wam nie pasuje to wypad do Los Angeles!
Rikera zamurowało. Stał w drzwiach, póki Ryland go nie przepchnął. Van próbowała mnie uspokoić, Rocky, Maia i Melody poszli na spacer, a Lau i Ally bawiły się w kuchni. 3... 2... 1...
-ROSS!-pisnęła brunetka-Help!
Szybko wbiegłem do pomieszczenia. Nie wiem, kto ustawił pięć otwartych opakowań mąki na stole, ale wiem, że mała lubi biały. Wszystkie kolejno jakimś cudem zepchnęła na podłogę i cała kuchnia była biała.
-O cholera!-zakląłem-Ja pierniczę, aleś ty czysta!
Wyciągnęła z lodówki jogurt i z uśmiechem wylała mi na głowę.
-Ty też-cmoknęła mnie w usmarowany policzek, następnie oblizując usta.
-Schrupałabyś mnie, co?-wymruczałem, wybuchając śmiechem.
-Chyba was Pan Bóg opuścił!-krzyknął Rik.
-Jak już to Ally-sprostowałem.
-Zostaw moją Allisię w spokoju!-wziął małą na ręce i ruszył w kierunku drzwi.
-Gdzie się wybierasz?-spytała brązowooka.
-Mogę ją zabrać do sklepu? Chciałem jej kupić zabawki.
-Pewnie-zachichotała.
-Mogę z nimi?-spytałem.
-A kto mi pomoże?-zrobiła szczenięce oczy.
-Moja mama-odparłem.
-Tak, bo ona mnie przecież darzy szczerą miłością-w jej głosie na kilometr dało się wyczuć ironię.
-Prooooszę! Poznacie się!
-Nie chcę nic mówić, ale dopiero kazałeś jej spadać-uniosła brwi.
-Huh, fakt. Tym bardziej. Maaamo! Laura potrzebuje pomocy!-po tych słowach wybiegłem za blondynem.

OCZAMI LAURY
-W czym ci pomóc?-spytała od niechcenia Stormie.
-Nie... W niczym, proszę pani.
-Co tu tak biało?
-Ally zrzuciła mąkę-bezradnie wzruszyłam ramionami-Może zrobić pani herbaty?
-Nie trzeba, kochanie. Daj mi drugą miotłę, ogarniemy to.
Bez słowa wykonałam jej polecenie. Wydawała się całkiem spoko. Może nie do końca jestem na straconej pozycji?
-Bardzo przepraszam za moje zachowanie, Laura-powiedziała nagle.
-Nic się nie stało-posłałam jej szeroki uśmiech.
-Jesteś z Rossym po ślubie, prawda?
-Tak-pokiwałam głową-Mieli z Rikerem wysłać zaproszenia, widocznie się zgubiły.
-Nie, na pewno nie. Swoją drogą nawet ich rozumiem. A Rocky i ta... Maia?
-Są razem, ale zaręczyn raczej nie planują.
-Riker też ożenił się z Vanessą?-zadała kolejne pytanie.
-Yhym. To moja siostra-wyjaśniłam.
-Domyślam się. Jesteście bardzo podobne.
Po godzinie kuchnia lśniła, a my z mamą Lynchów zostałyśmy "przyjaciółkami". Chciała nawet wybrać się ze mną i Ally do parku, ale chłopcy chyba wybrali się z nią w World Tour, bo tak długo ich nie było. Wróci dopiero na porę karmienia, obładowani siatkami z miśkami, lalkami, książeczkami i innymi rzeczami, na które jest za mała.
-Bardzo mądre!-zakpiłam.
-No ja myślę-odparł zadowolony Riker.
-Stary, ogarnij się!-mruknął Rossy, pokazując mi język.

----
Taki krótki, o. Może nawet dam dziś 65 :)

9 komentarzy:

  1. rozdział CZADOWY . dodasz dziś next please!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny!!!!!!!!!!!!!! :) dodaj dziś next ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak tak tak :) bladam dodaj dzisiaj :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudo! Dodaj dzisiaj!

    OdpowiedzUsuń
  5. NIESAMOWITYYY , BOOOSKI :* :* CZEKAM NA NEXTA ! :* :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Krótko, wcale nie!!!
    Jest idealnie i na temat;)
    Czekam na next<3

    OdpowiedzUsuń
  7. Super i plose dodaj

    OdpowiedzUsuń
  8. Alee słodki <3 Sama nie wiem czemu :D Oczywiście jest świetny.

    OdpowiedzUsuń
  9. I'm curious to fіnd оut wҺat blog sstem you're working witɦ?
    I'm Һaving somе small security issuess witҺ my ltest site
    and I'd lіke tߋ find sometҺing more safeguarded.
    Do you hɑve any solutions?

    Feel free to surf tߋ my site :: the Best garcinia cambogia to buy

    OdpowiedzUsuń