poniedziałek, 16 grudnia 2013

73. Yes.

*18 maja*
OCZAMI RYDEL
-Druchna ze mnie do dupy-westchnęła Lau-A ta?
Oczywiście nadal nie miałam sukienki. Po co wcześniej się tym interesować?! Zawsze mogę iść do ślubu goła, kurna!
-Ee... nie.
Zniknęła na chwilę między wieszakami, a kiedy wróciła, jej oczy rozbłysły.
-Jaka genialna! Idealna!-pisnęła z uwielbieniem-Paa...
Wskazała palcem na suknię, którą właśnie jakaś kobieta brała do kasy. Ugh. W życiu żadnej nie znajdę. Laura beztrosko podeszła do owej pani i wyrwała jej niedoszły zakup.
-Za gruba jesteś na nią, sorry! Jeszcze ci na dupie pęknie i facet spieprzy-pomachała do nieznajomej na pożegnanie.
Wybuchnęłam głośnym śmiechem. Dopiero, gdy wepchnęła mnie do przymierzalni, opamiętałam się.
-Faktycznie boska!-krzyknęłam.
Była kremowa, do kolan, z koronki. Z tyłu na plecach kokardka. Dość nietypowa ślubna kreacja.
-Wianek ci Ell splecie z herbacianych róż, a przynajmniej tak mówi-oznajmiła.
-Ale że ja go mam potem włożyć? Widziałaś wianki Ella?-zachichotałam.
Szybko ubrałam kieckę, cudem zasunęłam zamek i wyszłam z przymierzalni.
-No i awesome! Idziemy po ogiera!
-Nie nazywałabym go tak na twoim miejscu. Strasznie nie lubi tego określenia.
-Ale ja nie mówię o Ratliffie, bezmózgu. Idziemy po konia.
-Yy... konia?-wypaliłam zaskoczona.
-Voosen ma przyjść, pamiętasz? Będzie jak z bajki.
-No ale bez przesady, co?
-Nie ma mowy.
Wywaliłam oczami i poszłam do kasy. Później udałyśmy się do stadniny. Jak zobaczyłam tego dwunetrowego bydlaka, którego miałam dosiąść, mało nie zeszłam na zawał.
-Boże, Laura! Oszalałaś?! Weźmy lepiej tą!-wskazałam na klaczkę palomino.
-Okej. To wsiadaj, a ja idę poinformować właściciela o zamianie. Aa właśnie, poczekaj na Rossa i Rocky'ego. Dziewczynki pojadą z nimi na kucykach.
-To może wezmę ślub na hali, co?-mruknęłam z ironią.
-Nie znasz się, Ryd.
Chwilę później siedziałam już na Loud. Świetnie się z jej imieniem złożyło. Ross ogarniał grubego, puchatego stworka, a zafascynowana Ally trzymała się jego włosia. Rocky za to udawał, że się nie boi, a Melody wrzeszczała w niebogłosy.
-Wyglądam jak debil-wywarczał brunet-Maia wrzuci fotki do neta.
-No ba-zaśmiała się Mitchell, która akurat przyszła z Rikiem.
-Gotowa, siostra?-spytał mnie dwudziestodwulatek.
-Tya. Ness czeka z Ellem?
-Ano. Masz wianek, zanim da ci swój-założył mi go na głowę.
-Jak w tam wrócicie?-spytałam.
-My z tyłu na karych hanowerach.
-AHA!-burknął Rocky-Czemu nie ja?
-Bo byłeś na tyle głupi, że dałeś się wrobić w kuce - proste-starszy pokazał mu język i jednym zwinnym ruchem dosiadł swojego rumaka.
-Ale dlaczego na koniach, co?-dociekałam.
-Bo zawsze je lubiłaś-Laura wzruszyła ramionami.
-Soooł, let's go, guys!-ścisnęłam łydkami boki klaczki, która ruszyła wolnym galopem.
Do łąki mieliśmy z kilometr, może trochę więcej. Mam nadzieję, że maluchom nic się nie stanie.
Ratliff uśmiechnął się szeroko na mój widok. Wreszcie! Już mnie tyłek boli!
-Patrzcie! Hahahahahaha! Rocky na kucu!-krzyknęła Ness.
-Wiedziałem, no-mruknął.
Ksiądz też ledwo powstrzymał się od wybuchu. Zatrzymałam Loud i zeskoczyłam na ziemię. Na całe szczęście nie miałam obcasów, bo bym sobie nogi połamała.
-Szczęśliwa?-usłyszałam głos Roberta.
-Tak. Czemu ty masz mnie prowadzić?-złapałam go pod ramię.
-Jak nie mogę na ciebie czekać, to chociaż prowadzić chcę.
Ruszyliśmy w stronę mojego przyszłego męża, który stał uśmiechnięty w kremowym garniturze. Czemu wszystko jest dziś kremowe? Robi zatrzymał się i popatrzył mi prosto w oczy.
-Mam szczerą nadzieję, że wam się uda. Chcę być chrzestnym, więc się spiesz, Ryd. A teraz leć bo ucieknie do Voosen!-popchnął mnie.
Wyryłam prosto w trawę. Co za dupek! Musiał?!
-Wait, Ratliff! Wait! Nic mi nie jest, już wstaję!-zachichotałam.
-Nigdzie się nie wybieram-podał mi rękę.
Otrzepałam sukienkę i razem zbliżyliśmy się do duchownego. On wymówił swoją formułkę, potem my zaczęliśmy przysięgę:
-Przysięgam, że zawsze...
-... będę przy tobie...
-Że do końca moich dni...
-... będę ocierał twoje łzy.
-Że nigdy nie odwrócę się do ciebie plecami...
-... że nie pokłócę się z moimi teściami-po jego słowach Rocky zaczął wrzeszczeć, bo kucyk mu stanął dęba.
-Że nie dam ci się do Voosen zawinąć...
-... że będę cię bronił, choćbym sam miał zginąć.
-Że zawsze cię wysłucham i wszystko wybaczę...
-... że nigdy na inną nie popatrzę.
-Że cię nigdy nie uderzę...
-... że w każde twoje słowo uwierzę.
-I choćby nas śmierć rozłączyć miała...
-... nie pozwolę na to, choćbyś bardzo chciała.
Nadszedł czas na słowa, które miały nas połączyć na zawsze. Ell czekał, a mnie, a ja na niego i przez jakąś minutę żadne z nas nie wydusiło ani słowa.
-Ellington, żenisz się czy nie?! Nie po to ci biskupa ściągałem, żebyś mi teraz stał jak słup soli!-oburzył się ksiądz.
Wszyscy zaczęli chichotać, a chłopak spłonął rumieńcem. Kelly natomiast szlag nagły trafiał.
-Tak-powiedział w końcu.
-Tak-odrzekłam.

NARRATOR
Uśmiechnęła się. Wcale nie dlatego, że utarła nosa Kelly, ani nie dlatego, że wzięła ślub, o jakim zawsze marzyła. Uśmiechnęła się, ponieważ teraz nic nie mogło rozdzielić jej i Ratliffa. Nie mógł jej zostawić, ani zdradzić. Nigdy tego nie zrobił i nie chciał. Czekała ich wspólna przyszłość i droga do szczęścia, jaką mieli przemierzyć razem, trzymając się za ręce. Nikt nie mówił, że nie zawsze będzie usłana różami, ale zdawali sobie z tego sprawę. Ta miłość była zbyt silna, żeby cokolwiek ją na zawsze zniszczyło. Nierozerwalna, tak.

----
TEŻ CHCĘ TAKI ŚLUB! NOW! XD A tak serio to może być za kilka lat, byle z Rossiem :P Kolor przysięgi Delly to biały, Ella - szary. Połapiecie się ;)

+Mam pełną wersję Who U R z Turn It Up. Chcecie plik (mogę wysłać przez maila)? :D No i przysięgę sama pisałam ^^

6 komentarzy:

  1. Zmien kolor przysiegi Delly, bo miesza sie z tlem i nie widac go...

    OdpowiedzUsuń
  2. *-Przysięgam, że zawsze...*
    *-... będę przy tobie...*
    *-Że do końca moich dni...*
    *-... będę ocierał twoje łzy.*
    *-Że nigdy nie odwrócę się do ciebie plecami...*
    *-... że nie pokłócę się z moimi teściami-po jego słowach Rocky zaczął wrzeszczeć, bo kucyk mu stanął dęba.*
    *-Że nie dam ci się do Voosen zawinąć...*
    *-... że będę cię bronił, choćbym sam miał zginąć.*
    *-Że zawsze cię wysłucham i wszystko wybaczę...*
    *-... że nigdy na inną nie popatrzę.*
    *-Że cię nigdy nie uderzę...*
    *-... że w każde twoje słowo uwierzę.*
    *-I choćby nas śmierć rozłączyć miała...*
    *-... nie pozwolę na to, choćbyś bardzo chciała.*

    OdpowiedzUsuń
  3. Zajebista przysięga ;)
    Mam prośbę: Jak będę wychodziła za mąż zorganizujesz mi wesele?? ;D

    OdpowiedzUsuń