wtorek, 3 grudnia 2013

62. Oh, Ross, Ross. You don't have to agree. I know that as you will. I saw the girl, and the story of Van every bit I know about her. I bet you go crazy for her.

*19 kwietnia*
OCZAMI ROSSA
-Zróbmy dla dziewczyn imprezę niespodziankę. W końcu to dzięki Delly wszystko mamy, a Lau, Nessa i Maia sprawiają, że jesteśmy szczęśliwi-zaproponowałem.
-Dobry pomysł-odkrzyknęli chórkiem.
-A właśnie... Mama i tata przyjeżdżają. Nie wiedzą o Melody-oznajmił Rik.
-CO?!-wydarliśmy się z Rocky'm.
-I tak ja będę miał najbardziej przesrane, bo specjalnie dla was nie wysłałem im zaproszenia na ślub.
-Uuuuu. Faktycznie-zaśmiałem się-My też, bo zapomniałem.
-No to genialnie. Nie przeżyjemy tych trzech dni-skomentował Rocky-Kiedy ta impreza?
-Dziś. Wy lećcie do sklepu po przekąski i napoje, a ja i RyRy zrobimy dekoracje. Po Ella się zadzwoni zaraz. On może muzykę przygotować.
-No i super-stwierdził Ratliff.
-Jezu! Skąd ty tu?-Riker spojrzał na niego jak na ducha.
-No więc...-zaczął.
-Oszczędź nam tego. Przyjmijmy, że jesteś jakimś ninją-westchnąłem.

Chłopaki po kilku minutach siedzieli już w samochodzie, a ja zabrałem się za rozwieszanie kolorowych tasiemek na drzewach. Ryland wycinał krzywe serduszka, więc musiałem mu w międzyczasie podrzucić wzór. Dla maluchów zorganizowaliśmy niski stolik z dwoma krzesełkami do karmienia. Do basenu wsypałem kilka opakowań płatków róż, a dookoła niego poustawiałem kolorowe lampiony. Młody pozawieszał swoje dzieła, po czym zabrał się za dmuchanie balonów w kształcie serduch.
-Będzie super-skwitowałem.

Po powrocie Rikera i Rocky'ego wsypaliśmy chipsy i cukierki do misek, a colę i soki ustawiliśmy na stole w butelkach i kartonach. Rik zdążył wlecieć do wody, tym samym fundując nam prysznic, więc musieliśmy się przebrać. Pech chciał, że wszystko prócz garniturów było w praniu.
-Mówi się trudno-mruknąłem, stając na korytarzu.
-Wow! Aleś się odstawił, Rockuś! Nie za ciasny?-zakpił najstarszy.
-Pożycz swój worek do ziemniaków, kretynie-odgryzł się dziewiętnastolatek.
Ella tymczasem wpakowaliśmy w starą sukienkę Rydel. Tak dla jaj.
-Rozum wam odebrało?-warknął.
-Cycki ci powiększa, ciesz się-parsknąłem śmiechem.
-Tobie nie musi nic powiększać, ciesz się-syknął.
-Uuu, gorąco!-zaśmiał się dziewiętnastolatek.
-Tylko się nie spoć, bo Maia zwieje!-Ratliff wystawił mu język.
-Odezwała się, Elly-wywalił oczami.
-Powiedziała Raquel.
-Taniec Rządzi się naoglądałeś?
-Przynajmniej nie Mia i ja.
-Spadaj! I nie obrażaj jednorożców!-zaczął podskakiwać ze złością w miejscu.
-Bo co? Wodnym błyskiem mnie trafisz?
-A mogę. Ale nawet to ci nie pomoże na twoją "piękną" twarz.
-Przynajmniej nie mam zeza.
-A on niby ma?-obroniłem brata.
-Musiałem się wybronić, no nie?
-Wymiękasz?-prowokował go brunet.
-Nie ma mowy, moja ty wróżko śliczna!
-Twoja? A Delly?-odparł.
-Delly jest za stara na wróżki, nie sądzisz?
-A ty za stary na miśki, a nadal je masz w pokoju.
-Chyba ty, Mia.
-No chyba nie.
-Żałośni jesteście-Riker pociągnął mnie w kierunku schodów.
-A ty niby nie? Omal się w kościele nie popłakałeś. Biedny Rikuś własnej dziewczyny się boi-Rocky przesadził. Zdecydowanie.
Gdybym dwudziestodwulatka nie przytrzymał, to pewnie oboje leżeliby na Ostrym Dyżurze ze zmasakrowanymi twarzami.
-Spokój, braciszku! Nie bij go! Jak się pokażesz Ness w rozdartej koszuli?-starałem się go ogarnąć.

OCZAMI RYDEL
-Zawsze mnie to ciekawiło, czemu chłopcy mówią, że pod Rikerem pękają wagi-palnęła w pewnym momencie Vanessa.
-A, wiesz... Raz byliśmy u ciotki, która postanowiła go zważyć. To stanął na tej wadze, ale jedną nogą. A drugą postawił na rogu, który wcześniej był nadkruszony i się ułamał. Rikowi szkło wbiło się do nogi i wyrył prosto do wanny-zachichotałam.
-Biedny...-westchnęła dziewczyna, rozglądając się za Laurą.
-Ross kazał mi wybrać wózek dla Ally. Pomożecie?-poprosiła brunetka.
-Pewnie-odparłyśmy równo.

Kilka godzin później wreszcie byłyśmy w domu. W sklepie dziecięcym trafiłyśmy na Mitchell, która zgodziła się wpaść na chwilę. Drzwi były zamknięte więc odruchowo ruszyłyśmy w stronę ogródka.
-Oh-westchnęłam-Zrobili przyjęcie.
-Niespodzianka!-krzyknęli, wyskakując zza drzew.
Posłałyśmy sobie roześmiane spojrzenia. To słodkie! Pomijając przepychających się Rocky'ego i Rika (czyt. Rajka).
-Mogę prosić do tańca?-wyszeptał Ross, podchodząc do Lau i Ally.
Malutkiej na widok taty rozbłysły oczy i nawet lekko wyciągnęła rączkę. Mel w tym czasie kurczowo trzymała się włosów Mais. Raura ze swoim maluchem szybko wpasowała się w rytm muzyki. Kruszynka chwyciła blond kudły chłopaka, na co szeroko się uśmiechnął.
-Kocham cię, malutka! Tak jak mamusię. Obie jesteście najcudowniejsze!-powiedział z dumą.
Automatycznie również się uśmiechnęłam. To cudowne uczucie, kiedy wiesz, że ktoś kogo kochasz ma wspaniałą żonę i córeczkę i może na nie zawsze liczyć. No, może na Allisię mniej, bo ma dopiero kilka dni, ale nieważne.
-Hej, Delly-Ratliff objął mnie od tyłu.
Wyrwałam mu się i uważnie zlustrowałam, wybuchając śmiechem.
-Hej, Elly. Od kiedy jesteś dziewczyną?
Skrzyżował ręce na piersi i popatrzył na mnie z wyższością.
-Zazdrosna jesteś.
-Taaak? Niby o co?-nie mogłam powstrzymać śmiechu.
-Bo mam większe cycki.
-Hahaha, Jezu, nie wytrzymam! Żeby ci tylko nie pękły! Hahaha. Ellington, rozwalasz system!
-Czekajcie, teraz wygłoszę poruszającą mowę!-krzyknął Riker do mikrofonu-Najpierw pragnę podziękować Ryd. Jesteś niesamowita. Wytrzymałaś dziewiętnaście lat z tym debilem!-odepchnął obrażonego bruneta butem-A tak na serio, to jesteś naszym wzorem. Potem Nessia. Kolejność losowa, z góry zaznaczam! No więc, Szarlotko ty moja, jesteś awesome. Po prostu. Kochana, czuła, piękna i uparta. I cię kocham. Za wszystko i za nic-na chwilę przerwał bo Rocky ściągnął mu spodnie-Kurde, czubie jeden! No to ten... Odpieprz się ode mnie wreszcie! A wracając do podziękowań...-podciągnął gacie-Lau, bo jeszcze nie uciekła od Rossa. Przy okazji przepraszam za wszystkie przykrości i serio baardzo dziękuję, bo dzięki tobie ma dla kogo żyć, prócz nas. Mai, bo jest genialna. Na twoim miejscu dałbym mu kopa w dupę. Podziwiam cię, serio! Nie dość, że słodka, to jeszcze potrafisz go ustawić! I dla Elly. Remember, you are sexy!
Do północy tańczyliśmy, potem noworodki raczyły wreszcie zasnąć, a my powpadaliśmy do basenu. Włącznie z Mais i Laurą. Na szczęście dzieci nie ochlapaliśmy.
-Pamiętam, jak pierwszy raz powiedziałam ci o Lau. Wiedziałam, że oszalejesz na jej punkcie-powiedziałam do Blondaska.

----
Cytat z pierwszego rozdziału w tytule :3 62 już za nami, a 63 wymyślacie sami! ^^ W komach proponujecie jedną scenkę i kilka dialogów, jakie chcecie zobaczyć w nexcie. Śmieszne, smutne, romantyczne - dowolne. Zmieszam kilka i zobaczymy, co wyjdzie XD Powodzenia :*

+ Chętnie wymienię fakty o R5 i Lau :3 Jakaś poprzeczka? :)

13 komentarzy:

  1. Na pewn cos napisze ale nie teraz!!! A co do rozdzialu... Zaczepisty!!!
    J.

    OdpowiedzUsuń
  2. Swietny normalnie sie smialam jak to czytalam . czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  3. Genialny! błagam cię dodaj kolejny dzisiaj! :) <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Genialny,normalnie cudowny.Daj jakąś komedie.A po tym to normalnie padłam i nie chcę mi się wstać.Zajebisty.Czekam na nexta *_*

    OdpowiedzUsuń
  5. Proponujcie scenki i dialogi, bo nie prędko będzie 63. Specjalnie dla Was wymyśliłam tą zabawę :c

    OdpowiedzUsuń
  6. Czekam na next;)
    Genialny rozdział!!
    Ten blog jest super :D <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Więc na początek coś żartobliwego co przerodzi się w kłótnię, czy coś.
    Następnie opanowanie sytuacji....po prostu nwm;]

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam taki pomysł o małą kłótnie Raury. Mogliby np.pokłócić o kolor rzeczy dla Ally . Może ubranko. ?Ross by wolał różowo-białe pasy z nadrukiem pieska, Laura z kolei woli różowe z hello kitty na cześć Delly. Z tego mogą wyniknąć różne śmieszne sytuację. Rocky z kolei żeby rozbawic Maię i Melody przebierze się za króla Juliana . Co myslisz ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i super ^^ W takim razie rozdział będzie pewnie dziś :3

      Usuń
  9. Proponuje więcej scenek Raury i ich małego skarbeńka ale decyzja należy do ciebie

    P.S
    DAJESZ NEXTA PLISS

    OdpowiedzUsuń
  10. Pewnie już napisałaś rozdział, ale tak mnie jakoś wzięło, bo sobie przypomniałam, że dawno Ryland nie było xD
    No to może taki dialog:
    *Riker i Ryland gdzieś tam chodzą*
    Riker: Stary a ty czemu nie masz dziewczyny?
    Ryland: Bo ja jestem bardzo niebezpieczny. Kiedy przechodzę to wszystkie mdleją na mój widok.
    Riker: To podejdź to tamtej *wskazuje na jakąś dziewczynę* i zagadaj do niej. To może być prawdziwa miłość.
    *Ryland podchodzi do dziewczyny*
    Ryland: Hej mała. Może...
    Dziewczyna: Agencja Towarzyska na innej ulicy, ale to chyba wiesz.
    Ryland: Cooo? Yyy ja nie...
    Dziewczyna: Wiesz mam czarny pas w karate więc lepiej mnie nie wkurzaj.
    Ryland: Ale ja też jestem bardzo męski...
    Dziewczyna: Babcia by cię mogła torebką załatwić.
    Ryland: Nie prawdaa...
    Dziewczyna: Mój chłopak ma dwa metry wzrostu...
    Ryland: To paaaa! *Ucieka*
    Riker: Jakoś nie wydawała się onieśmielona twoim widokiem.
    Ryland: No bo ten. Wiesz. Chłopaka maa. No hormonyy. Yyy szaleją.
    Riker: W ciąży jest?
    Ryland: Nie po prostu no wiesz... Kobiety
    Riker: No, trzeba było od razu mówić, że napięcie przedmiesiączkowe!
    Ryland: *Faceplam*

    ---------------------------
    No takie tam bo mi się nudziło :3 Jak chcesz to możesz to wykorzystać xD
    No to pozdrawiam i czekam na rozdział <33

    OdpowiedzUsuń